Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Naprawdę nie wiem, co mam o nim powiedzieć. Przestał mnie interesować - mówi mistrz świata WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (37-0, 36 KO) pytany przez "Przegląd Sportowy" o Aleksandra Powietkina. W maju ubiegłego roku miało dojść do walki pięściarzy, jednak Rosjanin został przyłapany na stosowaniu zabronionego meldonium i pojedynek odwołano.

- Mam nadzieję, że WBC podejmie w jego sprawie słuszną decyzję, przecież zrobił to drugi raz! Szkodzi w ten sposób sportowi. Gość wpada na dopingu, a potem znów ma pozytywny wynik? Nic sobie z tego nie robi? To tak, jakby wszystkich zlekceważył, dał im z placka w twarz - mówi Amerykanin, który miał boksować z Powietkinem na terenie Rosji.

Do niedawna wydawało się, że ten pojedynek zostanie po prostu o kilka miesięcy przesunięty, ale po drugiej wpadce dopingowej Rosjanina, prawdopodobnie temat tej walki nie wróci szybko. Powietkin miał w grudniu boksować z Bermane Stivernem, ale po wykryciu niedozwolonego prohormonu ostaryny, Haitańczyka w ostatniej chwili zastąpił Francuz Johan Duhaupas.

- W ogóle bardzo dziwi mnie, że mieli już opcję rezerwową, jakby zdawali sobie sprawę, że zaraz zrobi się problem. Stiverne nie chciał walczyć i zwyczajnie wsadzili na jego miejsce drugiego boksera. Dlaczego plan B był gotowy? Nie umiem tego wyjaśnić - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Wilder.

Amerykanin najbliższy pojedynek stoczy 25 lutego, krzyżując rękawice z Andrzejem Wawrzykiem. Przyszłość Powietkina nie jest jeszcze znana.