Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Eric Molina (25-4, 19 KO) przed sobotnią walką z mistrzem świata IBF wagi ciężkiej Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO) zapowiadał, że "wciągnie rywala na głębokie wody" i obnaży jego słabości. Ostatecznie Amerykanin poległ w trzecim starciu, a po pojedynku wypowiada się już o niezwyciężonym Brytyjczyku z dużo większym szacunkiem.    

- Podjąłem walkę z mocnym mistrzem z małym wyprzedzeniem czasowym. Siła i szybkość Joshuy okazały się przytłaczające. Poznałem swój limit i poniosłem porażkę - powiedział "Drummer Boy", któremu drogę do boju z "AJ-em" otworzyło kwietniowe zwycięstwo przed czasem nad Tomaszem Adamkiem. 

- Plan był taki, by przetrwać pierwsze trzy albo cztery rundy, a potem się otworzyć, ale nie każdy plan musi wypalić - podsumował swój wytęp Molina, dodając: - Jestem jednak wdzięczny za szansę walki o mistrzowski pas, Joshua to wielki mistrz.

Konfrontacja z Anthonym Joshuą był dla Erica Moliny drugim w karierze pojedynkiem o tytuł. W 2015 roku pięściarz z Teksasu skrzyżował rękawice z czempionem WBC Deontayem Wilderem, przegrywając przez nokaut w dziewiątej rundzie.