Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


W minioną sobotę na gali w Monako kolejne zwycięstwo zanotował na swoim koncie Luis Ortiz (26-0, 22 KO). Kubański ciężki gładko pokonał Malika Scotta, jednak nie udało mu się rozstrzygnąć rywalizacji przed czasem. Zdaniem Tony'ego Thompsona, który przegrał z Ortizem w marcu, popularny "King Kong" nie zasługuje na swoją reputację wielkiego "punchera" i pewnego kandydata do mistrzowskiego tytułu.

- Ja o mojej walce z Ortizem dowiedziałem się dwa tygodnie wcześniej i dałem mu sześć ciężkich rund - wspomina swoją porażkę amerykański "Tygrys". - W dobrej formie to ja byłem w drugiej walce z Davidem Pricem i w takiej formie z Ortizem zrobiłym to samo, co zrobiłem z Pricem!

- Oritz jest silny, ale każdy ciężki jest silny. Tu nie chodzi o siłę, bo z tym się zmagasz w każdej walce. Ja w nim nie zauważyłem nic specjalnego. Owszem jest duży i mocno bije, ale w ciężkiej wszyscy jesteśmy duzi i mocno bijemy. Ja po prostu nie widzę w nim nic szczególnego. Wiem, że pewnie wszyscy powiedzą, że to zawiść z mojej strony, ale ja mówię prawdę! - zarzeka się Thompson.

Tony Thompson to obok Bryanta Jenningsa jedyny przeciwnik z czołówki kategorii ciężkiej, z którym do tej pory mierzył się Luis Ortiz. Kubańczyk kolejną walkę stoczyć ma 10 grudnia w Manchesterze.