Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dan Rafael uważa za częściowo uzasadnione porównania Deontaya Wildera (32-0, 32 KO) do Michaela Granta, jakie czyni część kibiców przed zbliżającym się pojedynkiem dwumetrowca z Alabamy przed zaplanowanym na 17 stycznia pojedynkiem o pas WBC wagi ciężkiej z Bermanem Stivernem (24-1-1, 21 KO).

Grant, obdarzony podobnymi do Wildera warunkami fizycznymi i legitymujący się niemal równie imponującym rekordem, stanął w 2000 roku do walki z legendarnym Lennoxem Lewisem i został znokautowany w drugiej rundzie. Teraz podobny scenariusz niektórzy fani kreślą dla obecnego challengera WBC, sugerując, że ten, podobnie jak "Duży" Michael, także może mieć mieć problemy z odpornością na ciosy.  

- Rozumiem te porównania i sam o nich wspominałem, jednak należy zauważyć, że Grant przed Lewisem pokonał kilku solidnych rywali. Dużo lepszych niż Wilder miał do tej pory. Jorge Luis Gonzalez, David Izon, Obed Sullivan, Lou Savarese i Andrzej Gołota to może nie super gwiazdy, ale wszyscy oni byli doświadczonymi zawodowcami i solidnymi przeciwnikami. Znacznie lepszymi niż słabi oponenci Wildera - zauważa - Rafael, który jednak nie odbiera szans na zwycięstwo potężnie bijącemu rodakowi.

- Deontay Wilder ze swoją siłą w prawej ręce ma szanse przeciwko każdemu - ocenia bokserski ekspert stacji ESPN.