10 maja  w Los Angeles Chris Arreola (36-3, 31 KO) i Bermane Stiverne (23-1-1, 20 KO) staną do walki o wakujący tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Arreola, który po raz drugi w karierze postara się sięgnąć po pas World Boxing Council, tradycyjne - jak przed każdym ważnym pojedynkiem - zapewnia, że "tym razem trenuje wyjątkowo ciężko" i zapowiada wyśmienitą formę.

- Daję z siebie wszystko, żadnych wymówek. W przeszłości poszukałbym sobie jakiegoś usprawiedliwienia, by nie zjawić się na sali, ale czasy się zmieniły - zarzeka się znany z dość lekkiego podejścia to treningów "Koszmarny" Chris.

- Teraz czuję się jak dojrzały pięściarz, mam mózg, serce i jaja. Trzeba to wszystko wykorzystać w gymie, bo właśnie tam tak naprawdę wygrywa się walki - tłumaczy Arreola.

Dobrej myśli jest także trener Kalifornijczyka Henry Ramirez. - Nie mam żadnych wątpliwości, że 10 maja Chris zwycięży, bo w tej chwili trenuje jak desperat, ktoś bardzo zdesperowany! - twierdzi szkoleniowiec Arreoli.