Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Już w najbliższą sobotę na gali w Filadelfii dojdzie do świetnie zapowiadającej się walki w kategorii ciężkiej z udziałem ex-czempiona kategorii cruiser Steve'a Cunninghama (26-6, 12 KO) i obdarzonego potężnym uderzeniem niepokonanego Amira Mansoura (20-0, 15 KO).

Mansour, dla którego "USS" będzie zdecydowanie najmocniejszym rywalem w dotychczasowej karierze, jest bardzo pewny siebie przed zbliżającym się występem.

- Gdyby to była waga junior ciężka, powiedziałbym, że to trudny przeciwnik, ale to waga ciężka. To zupełnie inna sprawa, gdy w każdy cios wkładasz 10,15 albo 20 funtów więcej - mówi "Harcore", bezwględnie ufający w moc swoich pięści.

- Nikt tak go jeszcze nie trafił jak ja go trafię. On już przegrał przed czasem i jestem przekonany, że gdy tylko w ruch pójdą moje ręce, cały jego plan na walkę runie. A nawet jeśli by się tak nie stało, to nie ma takiego planu, dzięki któremu on mógłby mnie pokonać - dodaje Amir Mansour.

Cunningham czy Mansour? Typuj w Lidze Bokserskich Ekspertów ringpolska.pl >>

Sonda ringpolska.pl
Kto wygra walkę Cunningham - Mansour?
Steve Cunningham
Amir Mansour
Ciężko wskazać zwycięzcę