Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

10 maja w Los Angeles Chris Arreola (36-3, 31 KO) stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Rywalem "Koszmarnego" Chrisa w boju o zwakowane przez Witalija Kliczkę trofeum będzie Bermane Stiverne (23-1-1, 20 KO) - jeden z trzech pięściarzy, obok Kliczki i Tomasza Adamka, którym udało się pobić Kalifornijczyka. Dla Arreoli porażka ze Stivernem z kwietnia ubiegłego roku jest szczególną motywacją.

- Ten rewanż jest dla mnie bardzo ważny. Nienawidzę każdej przegranej walki - mówi "Nightmare". - Zawsze chciałem rewanżu z Tomaszem Adamkiem, ale przyszło teraz większe wyzwanie. Bermane Stiverne. Zależy mi na tej walce nie tylko ze względu na jej kaliber, ale także na kaliber lania, jakie wcześniej dostałem. Oglądałem pierwszą walkę i czułem się jak głupek. Nauczyłem się już jak unikać ciosów, muszę ciągle być czujny. Nie mogę w starciu ze Stivernem pozwolić sobie na leniwe rzucanie lewych prostych. Muszę na nim siedzieć od pierwszej do dwunastej rundy!

Jednym z czynników, które mają zwiększyć szanse Arreoli na sukces jest lokalizacja obozu przygotowawczego w San Diego, z dala od miejsca zamieszkania.

- Dla mnie kluczowa rzecz to utrzymanie go w najlepszej kondycji fizycznej. Musieliśmy go wyciągnąć z domu, do poprzedniej walki ze Stivernem trenował właśnie w domu - tłumaczy trener Amerykanina Henry Ramirez, a sam Arreola dodaje: - Sam jestem swoim najgorszym wrogiem. To mój problem. Trzeba mnie wyrwać z moich bezpiecznych pieleszy.

Zwycięzca walki Arreola - Stiverne w swojej pierwszej obronie skrzyżuje rękawice z niepokonanym Deontayem Wilderem (31-0, 31 KO). Majowe starcie w USA pokaże stacja ESPN.