Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wygląda na to, że jeśli czwartkowy "nalot" Shannona Briggsa (51-6-1, 45 KO) na salę treningową Władimira Kliczki (61-3, 51 KO) miał przybliżyć Amerykanina do mistrzowskiego starcia z królem wagi ciężkiej, to zakończył się on całkowitym fiaskiem.

Większość komentatorów raczej szydzi z Briggsa, wytykając mu naśladowanie Davida Haye'a i brak realnych szans w konfrontacji w ukraińskim czempionem. W takim też tonie wybryk Briggsa podsumował Dan Rafael.

- Briggs to jakiś żart. On już od dawna jest skończony. Może sobie krzyczeć i wściekać się, ile mu się podoba. Nie dostanie już kolejnej walki o pas, nie zasługuje na to. Gdyby jednak dostał ją przeciw Władimirowi, znów skończyłby w szpitalu - ocenił pięściarski ekspert ESPN, nawiązując do ostatniego ringowego występu "Cannona", przeciw starszemu z braci Kliczko - Witaljowi.