Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Lennox Lewis w rozmowie z portalem worldboxingnews.net ustosunkował się do wczorajszego artykułu w "The Daily Mail" sugerującego, że gotów jest powrócić na ring, by walczyć z aktualnym czempionem Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO).

- Jeśli znajdą się takie pieniądze to wrócę na ring, 100 milionów to moja cena. Wolałbym walczyć z Władymirem, ponieważ Witalija już pokonałem, ale zobaczymy jaki scenariusz napisze życie - cytował wczoraj "The Daily Mail" 48-letniego byłego króla wagi ciężkiej.

- Artykuł miał taką wymowę, jakbym szukał walki i pojawiła się rzeczywista oferta, ale nie było ani pieniędzy ani oficjalnej propozycji. Ja nie szukam żadnej walki, ale gdyby faktycznie pojawiło się na stole 100 milionów, poważnie rozważyłbym powrót - skomentował sprawę Brytyjczyk.

- Zawsze mówię o 100 milionach, bo wiem, że to nieosiągalne, ale gdyby takie pieniądze się pojawiły, zamieniłbym się w słuch. Póki takich pieniędzy nie ma, pozostaję szczęśliwy na emeryturze - dodał Lennox Lewis, który ostatnią profesjonalną walkę stoczył w czerwcu 2003 roku.

Do sensacyjnych doniesień odniósł się także menadżer Władimira Kliczki, Bernd Boente. - To jakiś absurd, bzdury. Nie poświęcamy takim sensacjom nawet sekundy. To nie jest już pierwszy raz, gdy Lewisowi zaproponowano walkę za taką gażę. On prawie zawsze powtarza to samo, gdy jest gościem na walkach Kliczków. Widziałem go na gali w Moskwie, nie jest już w formie, ma brzuszek - powiedział Boente, dodając, że za hipotetyczne starcie z Lewisem młodszy z braci Kliczko również zażądałby wielkich pieniędzy: - Kliczko oczywiście chciałby jeszcze więcej, ale kto za to zapłaci?