Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Już za kilka godzin na gali w Liverpoolu być może wyjaśni się, czy boksujący w kategorii ciężkiej David Price (15-1, 13 KO) będzie miał szansę pójść w ślady swojego mentora Lennoxa Lewisa czy raczej bliżej mu będzie do tego, by podzielić los innego brytyjskiego medalisty olimpijskiego Audleya Harrisona.

W lutym Price doznał szokującej porażki przez nokaut w drugiej rundzie z rąk amerykańskiego weterana Tony'ego Thompsona (37-3, 25 KO) i dziś otrzyma szansę rewanżu. Jeśli jej nie wykorzysta, być może na dobre będzie musiał się pożegnać z marzeniami o wielkiej karierze.

- To dla mnie pojedynek o wszystko. Wygrywając, mogę wiele zyskać, ale jeśli znów przegram, stracę o wiele więcej - podkreśla dwumetrowiec z Wysp i dodaje: - W przypadku przegranej, ciężko mi będzie już powrócić. Dzięki zwycięstwu znajdę się w tym samym punkcie, w którym byłem w lutym.

Anglik, choć w pierwszej walce z Thompsonem zapłacić słono za luki w obronie, zapowiada, że w rewanżu nie zamierza szczególnie skupiać się na unikaniu ataków rywala. - Moją najlepszą obroną będzie atak, chcę wyjść do ringu i rozbić Thompsona - mówi pewny siebie Price, według bukmacherów zdecydowany kandydat do wygranej.