Seth Mitchell (25-1-1, 19 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Johnathona Banksa (29-2-1, 19 KO), rewanżując się pięściarzowi z Detroit za listopadową porażkę przed czasem. Po dwunastu niezbyt ciekawych rundach sędziowie punktowali 115-112, 117-109 i 114-112 dla Mitchella.

Od początku tempo walki było bardzo wolne, w drugiej rundzie Mitchell skontrował Banksa prawym podbródkowym, chwilę później uderzył rywala w tył głowy, a Banks padł na deski i został wyliczony do ośmiu. W trzeciej rundzie obudził się Banks i kilkukrotnie mocno skontrował Mitchella prawym sierpowym. Podobnie walka wyglądała także w czwartej rundzie, gdzie Mitchell walczył głównie o przetrwanie.

Od piątego starcia Banks przestał wyprowadzać ciosy, a Mitchell będąc trochę bardziej aktywnym wygrywał kolejnej rundy. Zdecydowana większość ataków Mitchella zatrzymywała się na gardzie Banksa, który nie odpowiadał na żadne ataki przeciwnika. Po bardzo słabym występie Banks doznał drugiej porażki w zawodowej karierze, wcześniej przegrał jedynie z Tomaszem Adamkiem. Na przestrzeni dwunastu rund Banks doprowadził do celu 90 ciosów, zaś Mitchell 84.