Dziś w Nowym Jorku odbyła się ostatnia konferencja prasowa przed sobotnim eliminatorem IBF w wadze ciężkiej pomiędzy Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO) i Tysonem Fury (20-0, 14 KO).
Podczas konferencji promotorka imprezy Kathy Duva oświadczyła, że ponieważ żaden z zawodników nie ma obecnie mistrzowskiego tytułu, o tym, kto jako drugi wejdzie w sobotę do ringu zadecyduje rzut monetą. Na taką propozycję z teatralnym oburzeniem zareagował Fury, który stwierdził, iż nie wyobraża sobie, by to on miał "torować drogę" między liny Cunninghamowi.
-Tutaj jest tylko jedna gwiazda i nie jest nią Steve Cunningham - grzmiał Brytyjczyk. - To ja tu jestem gwiazdą, która zrobi show w Nowym Jorku, jestem najlepszym pięściarzem na tej planecie, on jest tylko challengerem. Cunningham to tylko mój oponent, kolejny krok w mojej karierze.
Ostatecznie wobec protestów Fury'ego szefowa Main Events zrezygnowała z rzucania monetą i oznajmiła, że kwestia kolejności pojawienia się w ringu bokserów w sobotni wieczór zostanie rozwiązana później.