Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Uznawany za jednego z najbardziej obiecujących amerykańskich pięściarzy wagi ciężkiej, Deontay Wilder (20-0, 20 KO) już w najbliższą sobotę stoczy swój kolejny zawodowy pojedynek.  Rywalem 26-letniego boksera będzie przeciętny Marlon Hayes (23-10, 11 KO).

Choć Wilder może pochwalić się póki co pięknie wyglądającym rekordem walk, to jednak często krytykowany jest za dobór mało wymagających, często wywodzących się z niższych kategorii wagowych przeciwników.

- Ludzie zawsze będą mówić to co chcą. Jeśli nie przebywają ze mną na sali treningowej to tak naprawdę nic o mnie nie wiedzą. Zdobyłem brązowy medal na Olimpiadzie, ale miałem bardzo skromne doświadczenie. Opracowaliśmy więc odpowiedni plan i trzymamy się go. Co do poziomu umiejętności moich przeciwników to ludzie są w błędzie. Czy wiecie o tym, że moich pierwszych dwudziestu rywali ma łącznie lepszy bilans walk niż pierwszych dwudziestu oponentów Eddiego Chambersa, Michaela Granta, Olivera McCalla, Franklina Lawrenca, Tony'ego Thomspona, czyli pięściarzy zaliczających się kiedyś bądź obecnie do czołówki amerykańskiej wagi ciężkiej? - broni się Wilder.

- W 2012 roku oczekuję wielkich rzeczy. Dużo walk na galach transmitowanych przez HBO, Showtime czy ESPN. Chcę pozostać aktywny. Lepiej prezentuję się jak nie mam dłuższej przerwy w startach. Waga ciężka potrzebuje Deontaya Wildera ! Sądzę, że Amerykanie chcą emocji w tej kategorii wagowej i ja im ich dostarczę - dodał popularny "Bronze Bomber".