Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Słynny filipiński bokser Manny Pacquiao (55-5-2, 38 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Amerykanina Brandona Riosa na gali w Makau. To był pierwszy występ "Pac-Mana" po przegranej przez nokaut niemal rok temu z Meksykaninem Juanem Manuelem Marquezem. Głową Brandona Riosa wstrząsnęło aż 241 ciosów Manny'ego Pacquiao. Filipińczyk stoczył świetną walkę, ale nie wszystkich przekonał o swojej wielkości.

Cele Pacquiao przed występem w chińskim Makau były oczywiste - wrócić na ring w wielkim stylu po straszliwym nokaucie, jaki rok temu zafundował mu Juan Manuel Marquez i udowodnić, że nadal zasługuje na miejsce w czołówce najlepszych pięściarzy świata bez podziału na kategorie. Plan Filipińczyka powiódł się w stu procentach. Brandonowi Riosowi "Pacman" oddał najwyżej dwie rundy - tak ocenił jeden z sędziów (118:110). Drugi arbiter rywalowi przyznał jedną (119:109), a trzeci żadnej (120:108), podobnie jak punktujący walkę dla HBO Harold Lederman.

Pojedynek miał przynieść odpowiedź na pytanie, jak wiele Pacquiao mógł zabrać nokaut Marqueza, po którym padł na twarz i stracił świadomość. Kolosalnych konsekwencji nie ma - były mistrz świata sześciu kategorii (z Riosem walczył o "pasek" WBO International wagi półśredniej) nie stracił zapału do odważnych szarż i wymian, a najważniejsze, że nadal jest w stanie przyjąć mocny cios i pozostać niewzruszony. Pewną zachowawczość dało się jednak zauważyć, choćby w ostatniej rundzie, ale i tak pasywność wciąż jest ostatnią rzeczą, którą można Pacquiao zarzucić.

Filipiński mańkut imponował pracą nóg i znakomitymi zejściami z linii ciosów, błyskawicznymi kombinacjami rozpoczynanymi z prawej ręki, a najpiękniejszy był bezpośredni lewy prosty, którym wielokrotnie "całował" rywala w nos. Zabrakło mocy i nokautu, choć można to usprawiedliwiać wysoką odpornością Riosa, jak również faktem, że przeciwnik wszedł do ringu cięższy o 4 kilogramy. To nie przekonuje Douga Fischera z magazynu "The Ring". - Pacquiao nie jest już tym mini-potworem, który w latach 2005-2011 wygrał 15 kolejnych walk. Jeszcze dwa i pół roku temu stawialiśmy go na równi z Floydem Mayweatherem. Dystans znacznie się powiększył - ocenia dziennikarz "Biblii Boksu".

281 uderzeniami (z 790 wyprowadzonych) Pacquiao trafił Riosa (241 razy w głowę), z których 223 zaliczono do tzw. ciosów mocnych. Rywal miał dużo gorsze statystyki - trafił 138 razy (502 próby).

Więcej o boksie przeczytasz na stronie przegladsportowy.pl >>