Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Pacquiao RoachJeden z najznakomitszych trenerów boksu na świecie Freddie Roach tego roku nie może zaliczyć do udanych. Jego podopieczni: Amir Khan i Julio Cesar Chavez Jr. przegrali swoje walki, a na dokładkę najlepszy z nich - uważny dotąd za najlepszego pięściarza globu - Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO) został w sobotę brutalnie znokautowany przez swojego największego rywala Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO). Roach w spokoju jednak odpowiadał na wszystkie pytania podczas konferencji prasowej dotyczącej przyszłości Pacquiao i jego porażki z Marquezem.

- Podczas walki sądziełeś, że wszystko idzie po waszej myśli?
Freddie Roach:
To była nasza taktyka, która świetnie działała. Myślałem, że kontrolujemy walkę, myślałem nawet, że prawie go mamy. Jednak chwila nieuwagi i Manny wszedł na cios.

- Czy to był szok?
On nawet nie widział tego ciosu. Gdy zobaczycie powtórki to zdacie sobie sprawę, że on był bity z odległości dwóch cali. Manny dał się złapać podczas wymiany. To był doskonały nokaut.

- Myślisz, że Manny się starzeje i już nie potrafi przyjąć ciosu, czy to ciosy Marqueza są silniejsze?
Myślę, że to on bije mocniej. Jego ciało jest naprawdę rozwinięte. Pierwsze deski jakie zaliczył Manny były po prawym zamachowym. Tamten cios nie wstrząsnął Mannym, ale to było naprawdę bardzo dobre uderzenie. Marquez jest bardzo silny, o wiele silniejszy niż kiedyś. Myślę, że jego cios bardzo się poprawił.

- Byłeś trochę zaniepokojony w narożniku po pierwszych deskach? Manny był?
Manny zdążył się zregenerować w drodze do narożnika. Wychodząc do czwartej rundy, nie miał już żadnych problemów.

- Co byś teraz poradził Manny'emu?
Trudne pytanie. Pozwoliłbym mu odpocząć i przemyśleć całą sytuację: może zakończenie kariery, może rewanż. Nie wiem, jaką drogę wybierze. Wszystko zależy od tego jak się będzie czuł i co będzie chciał teraz robić. Jeśli będziemy jeszcze raz walczyć, to wrócimy do sali ćwiczeń. Zobaczę, że chce boksować, to wrócimy, zobaczę, że nie, to damy sobie spokój.

- Co rozumiesz przez to, że ta porażka sprawi, że Manny pomyśli o zakończeniu kariery?
Powiedziałem, że zobaczymy, bo to jest gorzka pigułka do przełknięcia. Jak powiedziałem, że jeśli on wróci na salę i zobaczę znaki świadczące o tym, że już mu się nie chce boksować, to powiem mu, by zakończył karierę. W przeciwnym wypadku niech boksuje. Z chęcią przygotowałbym go do kolejnej walki z Marquezem, ale czy to jest teraz najlepsze wyjście? Czy nie powinniśmy stoczyć jakiejś walki na rozgrzewkę? Jest jeszcze wiele innych rzeczy, które musimy przemyśleć. Ta cała sprawa jest skomplikowana i nic nie powinno zejść na drugi plan przy podejmowaniu decyzji.

- Zauważyłeś jakieś oznaki rezygnacji u Manny'ego?
Nie, uważam że walczył doskonale. Myślę, że on walczył bardzo mądrze z bardzo silnym przeciwnikiem. Nie wierzę w szczęście, ale w to, że wszedł na cios. To się zdarza.

- Myślisz, że Marquez nastawiał się na kontrę prawym?
To jego najskuteczniejsza broń na Manny'ego Pacquiao. Kilka razy złapał go tym ciosem podczas walki. Na pewno udało mu się złapać go w czwartej potyczce na to. To nie był szczęśliwy cios, on był planowany od dłuższego czasu i wszystkie jego akcje zmierzały w tym kierunku. Byłem nieco zaskoczony, że Manny nie może po nim wstać, jak bardzo był zraniony, ale tak się stało.

- Będziesz zdziwiony jeśli Marqez nie przejdzie testów antydopingowych?
Nie zamierzam nikogo oskarżać. On wygrał walkę, wyglądał tak jak wyglądał. Nic nie wiem o dopingu, więc nie mnie to oceniać.

- Jeśli Marquez zawalczy z Timem Bradleyem, to jak byś widział ten pojedynek?
To byłaby bardzo dobra walka. Bradley jest świetnym bokserem. Oczywiście Marquez zmienił się teraz w lepszego punchera. To byłoby kapitalne widowisko.

- Jak odbierasz tą porażkę jeśli chodzi o Twoje emocje?
Okropnie, nienawidzę przegrywać. Jeśli jeszcze będziemy mieli szansę rewanżu, ale Manny zawalczy jeszcze raz, to wrócimy na salę i on skupi się w 100 procentach na treningach, będzie wyglądał w walce tak jak ostatnio, to jeszcze pokażemy niedowiarkom.

- Myślisz, że to był koniec Manny'ego Pacquiao?
Nie sądzę. Nie uważam, że to był koniec Manny'ego Pacquiao. Rozmawiałem z nim, zanim pojechał do szpitala. Wszystko z nim w porządku. Zdaje sobie sprawę, że wszedł Marquezowi na rękę. Popełnił błąd, beztroska w boksie kosztuje. To nie pierwszy raz, gdy został znokautowany, a ja stałem w jego narożniku.To był pierwszy raz, kiedy po porażce zaliczyl drugą porażkę i to przed czasem. Przed nami dużo ciężkiej pracy, ale wierzę, że wszytko skończy się pomyślnie.

- Spodziewałeś się, że Marquez tak chętnie będzie atakował tułów?

Spodziewaliśmy się większości rzeczy, jakie pokazał w ringu. Nie spodziewaliśmy się, że będzie tak mocno bił. Jego ciosy prawą ręką wyrządzały o wiele więcej szkód niż w poprzednich walkach.

- Czy Manny nie był zbyt agresywny w walce?
Wszystko zaczęło się układać po naszej myśli, więc stał się bardziej agresywny. Przestał stosować zwody i przyciągać go w odpowiednim czasie. Po prostu szedł na niego. W tym był problem. Gdybym dorwał go znowu w narożniku, to kazałbym mu wrócić do boksowania i podszczypywania przeciwnika. Myślałem, że walka chyliła się ku końcowi. Nie sądziłem, że przewaga będzie tak długo utrzymywała się po naszej stronie.{jcomments on}