Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Juan Manuel Marquez

Juan Manuel Marquez (53-6-1, 39 KO), który w sobotę w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał na punkty z Mannym Pacquiao (54-3-2, 38 KO), twierdzi, że nie podjął jeszcze żadnego postanowienia w sprawie swojej sportowej przyszłości. 38-letni Meksykanin dopuszcza co prawda możliwość rozegrania czwartego pojedynku z popularnym "Pacmanem", ale zaznacza, że chciałby, aby tym razem do konfrontacji doszło w jego ojczyźnie.

- W ciągu 20 dni, może miesiąca ogłoszę swoją decyzję, czy zakończę karierę czy stoczę czwartą walkę z Mannym Pacquiao. Najpierw muszę się poradzić rodziny i mojego teamu. Udowodniłem, że to ja jestem najlepszym bokserem na świecie, a nie Pacquiao. Każdy widział, że Pacquiao nie jest najlepszy - przekonuje "Dinamita". - Pacquiao mówi, że wygrał walkę, ale polecam obejrzeć nagranie z pojedynku jeszcze raz i zobaczycie, że on to przegrał. Ja i mój narożnik byliśmy pewni zwycięstwa, ale gdy ogłoszono wygraną Pacquiao, poczułem frustrację.

- Na szczęcie najlepszymi sędziami są kibice, którzy skomentowali werdykt sędziowski. Pojedynek oglądała najlepsza publiczność na świecie - meksykańska i ona odrzuciła decyzję sędziów. (...) Jeśli zdecyduję się kontynuować karierę, czwarta walka z Pacquiao nie odbędzie się już w Las Vegas. Niech teraz on przyjedzie do Meksyku i boksuje na moich warunkach - dodaje Juan Manuel Marquez.