Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Choć Daniel Jacobs (32-2, 29 KO) bardzo wysoko zawiesił poprzecznkę Gienadijowi Gołowkinowi (37-0, 33 KO), nie udało mu się zrzucić niepokonanego Kazacha z tronu wagi średniej. Amerykanin po ostatnim gongu był jednak przekonany, że zrobił wystarczająco dużo, by zasłużyć na zwycięstwo. 

- Myślę, że wygrałem tę walkę i fani wspierają mnie w tej opinii - powiedział Jacobs. - Sądzę, że wygrałem co najmniej dwoma punktami. Nie jestem zwolennikiem remisów. Chcieli wielkiej walki z Canelo, to wywalili Jacobsa. Ja to wygrałem, ale jedyne co mogę teraz zrobić to być pokorny w zwycięstwie i w porażce. 

- Po nokdaunie powiedziałem mu, że będzie mnie musiał zabić. Wstałem i pomyślałem sobie, czy to jest wszystko, na co go stać? Wiele razy w tym pojedynku biłem się z nim cios za cios, bo wiedziałem, że mogę sobie na to pozwolić i sądzę, że zwyciężyłem. Wstałem, walczyłem i wygrałem. Czekam teraz, co dalej. Myślę, że zdobyłem sobie wielu kibiców. Mam dobry styl, da się mnie polubić. Sądzę, że wygrałem - dodał 30-latek z Brooklynu.