Super czempion federacji WBA w wadze lekkopółśredniej, Amir Khan (24-1, 17 KO) już 9 kwietnia zmierzy się z Paulem McCloskeyem (22-0, 12 KO). W wypadku wygranej w najbliższym występie, Khan 23 lipca w wielkim hicie zwalczy z Timothym Bradleyem (27-0, 11 KO).  

- On ma imponujący rekord, jednak nie jest najlepszym zawodnikiem w tej wadze. W swoim ostatnim występie Bradley nie wyglądał imponująco, popełniał błędy. On nie czuje się najlepiej, gdy walczy pod presją - ocenia potencjalnego rywala trenowany przez Freddiego Roacha pięściarz. - Wielu mówi, iż nie dojdzie do naszej walki, jednak ja jestem przekonany, iż w końcu ona się odbędzie.

Wprawdzie Khan stawiany jest za murowanego faworyta w walce z McCloskeyem, jednak mający pakistańskie korzenie bokser nie ma zamiaru lekceważyć przeciwnika.

- To mistrz Europy, który wierzy w zwycięstwo. Wiem, że na walce będzie wielu z jego fanów, a on sam jest bardzo zmotywowany, by wygrać. McCloskey nie ma nic do stracenia, może tylko zyskać. Nie mam zamiaru go lekceważyć i skupiam się tylko na walcę z nim - mówi Khan.