Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Marco Huck (30-1, 23 KO) po wyrównanej walce pokonał na punkty Denisa Lebiediewa (21-0, 16 KO) i obronił tytuł mistrza świata WBO kategorii junior ciężkiej.

Huck rozpoczął pojedynek bardzo spokojnie i ostrożnie. Oddał środek ringu rywalowi i skupił się na pojedynczych akcjach oraz na utrzymaniu szczelnej gardy. Widać było też, że obydwaj pięściarze czują do siebie duży respekt.

W rundzie drugiej Huck dwukrotnie zaskoczył Lebiediewa mocnym prawym krzyżowym. Po pierwszym z nich Lebiediew z trudem utrzymał równowagę, ale było to raczej rezultatem złego ustawienia nóg. W trzecim starciu obydwaj pięściarze zaczęli walczyć nieco odważniej, ale zdecydowana większość zamaszystych ciosów nie dochodziła celu. Huck zakończył tą rundę dobrym prawym prostym.

W czwartej odsłonie Lebiediew zaczął trafiać dobrymi ciosami na korpus, a Huck przeprowadził odważny atak pędzając Lebiediewa po ringu. Atak ten jednak nie przyniósł większych korzyści, bo praktycznie żaden z ciosów tej serii nie doszedł celu. W rundzie piątej Huck był bardziej pasywny, ale kilka celnych czystych prawych krzyżowych, które były do tej pory najskuteczniejszą bronią Niemca, prawdopodobnie wygrało Huckowi to starcie.

Pod koniec szóstej odsłony Lebiediew zamknął rywala przy linach i wyprowadził całą serię mocnych sierpowych, które częściowo zostały zamortyzowane przez gardę Hucka, ale jednak zrobiły na nim wrażenie. Zachęcony sukcesem tego ataku Lebiediew kontynuował ofensywę w rudzie siódmej, w której spychał przeciwnika do defensywy i wyprowadzał duże ilości ciosów sierpowych. W kolejnym starciu Huck starał się zmienić obraz walki z ostatnich rund, odważniej atakował, ale większość jego akcji była nieskuteczna.

W dziewiątej odsłonie Lebiediew wyraźniej zaznaczył swoją przewagę, atakując cofającego się rywal całymi seriami ciosów sierpowych. Rosjanin doznał jednak w tej rundzie rozcięcia w okolicach lewego oka. Po dłuższym okresie nie najlepszej postawy w dziesiątej rundzie Huck zaprezentował się nieco lepiej. Lebiediew był bardziej pasywny i to dało więcej swobody Niemcowi, który parę razy trafił dobrym prawym krzyżowym. Po mało ciekawym jedenastym starciu w decydującej odsłonie Lebiediew zaznaczył swoją przewagę parom akcjami w półdystansie, co ułatwiła mu pasywność Niemca.

Po dwunastu rundach sędziowie punktowali: dwa razy 115-113 dla Hucka oraz 116-112 dla Lebiediewa.