Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Norbert Dąbrowski: Kibicował Andre Wardowi. Wynik mógł pójść w dwie strony. Ward jednak pokazał bardzo dobrą technikę. Zadawał mniej ciosów, ale za to celnie. Ciężko mi powiedzieć czego nie zrobił Siergiej Kowaliow. Może zabrakło chłodnej głowy.

Marek Matyja: Walka Kowaliowa z Wardem była zapowiadana jako starcie szalenie ciekawe i ona takie też było. Pierwsza cześć walki przebiegała pod dyktando mistrza, który rozwijał dłuższe serie w ataku, był skuteczniejszy i aktywniejszy, natomiast Ward skupiał się na skutecznej obronie i wciągnięciu Rosjanina w przepychankę, w której odnajduje się zdecydowanie lepiej od niego. W drugiej połowie walki Ward dopiął swego i narzucił swój styl, w którym Kowaliow trochę się pogubił, przestał wydłużać serie i pojawiła się przepychanka, gdzie Amerykanin trafiał może nie tak wyraźnie, ale jednak trafiał. Rundy były wyrównane i ciężko było określić zdecydowanego zwycięzcę jednak wydaje mi się, że minimalnie lepszy był Kowaliow. Jednak taki werdykt nie jest jakoś bardzo odmienny od tego, co dało się dostrzec w ringu. Ja przed walką kibicowałem Wardowi, bo chciałem, żeby w tej wadze zrobiło się ciekawiej.

Robert Parzęczewski: To była walka, którą każdy fan boksu, każdy bokser powinien obejrzeć. To walka dwóch mistrzów, dwóch świetnych techników. Jeden z nich puncher, mocno bijący Kowaliow. Moim zdaniem to on powinien wygrać tę walkę. Więcej zrobił by wygrać - dobrze pracował na nogach i ciosami prostymi. Pierwsze rundy były dla Kowaliowa. 4 na pewno z czego w 2. rundzie 10-8, bo Ward był na deskach, 5. dla Warda, 6. i 7. runda równe mogły iść w dwie strony i 2 ostatnie rundy Ward mógł wygrać. Równe rundy mogły iść w dwie strony, ale myślę, że powinny iść na Kowaliowa. Tak więc jedną lub dwoma rundami zwyciężył Rosjanin. Sam fakt, że trzech sędziów punktowych było z USA i sędzia ringowy. Wydaje mi się, a wręcz jestem pewny, że gdyby jeden sędzia był z USA, drugi z Rosji, a trzeci neutralny z Niemiec, z Polski, skądkolwiek to byłoby 2-1 dla Kowaliowa.

Paweł Stępień: Moim zdaniem Andre Ward po 2. rundzie poznał siłę uderzenia Siergieja Kowaliowa i obrał taktykę, która polegała na klinczach i zmęczeniu Kowaliowa co spowodowało wybicie go z odpowiedniego rytmu. Co do werdyktu wydaje mi się, że każdy kto zna się na boksie nie dałby wygranej Wardowi. Według mnie Kowaliow przegrał maksymalnie cztery rundy, a dodatkowo miał bonus za nokdaun w 2. rundzie.

Piotr Podłucki: Walka dwóch zawodników u szczytu swoich możliwości Kowaliow - Ward była bardzo dobra. Toczona na przestrzeni 12 rund skończyła się wygraną przez niepokonanego od 19 lat Warda. Kibicowałem temu zawodnikowi, lecz Ward nie zrobił w ringu na tyle dużo, żeby wygrać z Kowaliowem. Był nawet na deskach w 2 rundzie. Zadziwiające było to, że punktacja wszystkich trzech sędziów była taka sama 114-113. Wszyscy sędziowie byli z Ameryki. Przypomniała mi się podobna sytuacja z walki Rusłan Prowodnikow - Chris Algieri, gdzie sędziowie byli jednomyślni i też z USA. Za dużo gospodarskiego sędziowania. Kowaliow trafiał częściej i celniej. Mam nadzieje, że szybko dojdzie do rewanżu.

Więcej o boksie na ringblog.pl >>