Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

32-letni Łukasz Wawrzyczek udowodnił, że da się pokonać pochodzącego z Symferopola Oleksandra Usyka (9-0, 9 KO), giganta ringów amatorskich, który teraz ma chrapkę wywieźć z Polski pas mistrza świata w boksie zawodowym. To dobry omen dla dzierżącego tytuł Krzysztofa Głowackiego (26-0, 16 KO), aby po raz drugi obronić trofeum federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Starcie Głowackiego z Usykiem będzie walką wieczoru 17 września na gali Polsat Boxing Night w trójmiejskiej Ergo Arenie.

Był listopad 2005 roku. Na ringu w Łęcznej wówczas 22-letni Wawrzyczek skrzyżował rękawice z 18-letnim Ołeksandrem Usykiem, który zaledwie trzy lata wcześniej rozpoczął karierę pięściarza. Walka odbyła się w limicie kategorii średniej. Wawrzyczek pokonał przyszłego mistrza olimpijskiego, świata i Europy na punkty, w stosunku 3:2.

- Jasne, że pamiętam nasz pojedynek, ponieważ Usyk już miał w dorobku niemałe sukcesy. Walka była bardzo twarda i wiedziałem, że w niedalekiej przyszłości będzie bardzo dobrym seniorem. Później śledziłem jego karierę i byłem dumny, że mój przeciwnik zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich - mówi z nostalgią Wawrzyczek, który rok temu definitywnie zakończył karierę zawodową.

Pełna treść artykułu w "Gazecie Krakowskiej" >>