Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

ChudeckiPodczas gali w Memphis swą amerykańską przygodę z boksem solidnie zaakcentował Michał Chudecki (5-0, 3 KO). W swym tegorocznym debiucie, "TNT" potrzebował niespełna jednej rundy, by znokautować Carlosa Johnsona (0-6, 0 KO).

Kamil Kierzkowski: Jak oceniasz wynik swego pierwszego bokserskiego egzaminu pod okiem Jamesa Bashira?
Michał Chudecki
: Myślę, że ten sprawdzian zaliczyłem bardzo dobrze. Byłem mocno zmotywowany, chciałem dać z siebie wszystko. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z trenerem.

- Podczas naszej ostatniej rozmowy stwierdziłeś, że chciałbyś trochę poboksować i nie chcesz kończyć rywala za wszelką cenę. Tymczasem: KO w 1. rundzie...
To fakt. Początkowo plan był inny. Miałem w pierwszej rundzie spokojne rozpoznać przeciwnika i bić większość ciosów na korpus. Tak było, choć ledwie dwie minuty. Szybko rozszyfrowałem rywala, od początku zauważałem jego błędy. Kiedy tylko się odkrył, ulokowałem mocny lewy sierp na jego szczęce. Wylądował na deskach, po czym leżał półprzytomny... chyba z 5 minut. Całe szczęście jednak nic mu się nie stało.

- Za niespełna miesiąc twoim kolejnym przeciwnikiem będzie Christian Steele. Jak zamierzacie przygotowywać się do tej walki?
Teraz daję sobie dwa dni odpoczynku. Od poniedziałku wracam jednak znów do gymu. Przygotowania będą prawdopodobnie podobne do tych, które były wcześniej. Z trenerem Bashirem wciąż będę udoskonalał technikę i przyswajał nowe elementy. Natomiast Arek Mąkina z Red Box Akademia Kreatywnego Futbolu przygotowuje mi plan na każdy dzień pod kątem mojej siły, dynamiki i koordynacji. Wszystko więc będzie na pewno tak, jak być powinno.

- Wiadomo już na ile rund będzie zakontraktowana ta walka?
Tak, w kwietniu będę boksował na dystansie sześciu rund.

- Pytam nie bez przyczyny: dotychczasowych przeciwników miałeś albo zakontraktowanych na 4. rundy, albo kończyłeś ich przed czasem. Jak poradziłbyś sobie na dłuższym dystansie?
Myślę, że to będzie już ostatnia 6-rundówka. Nie obijam się, naprawdę ciężko trenuję. Sądzę, że już teraz spokojnie dałbym radę walczyć na dystansie 8 rund.

- Jak świętowaliście twoje zwycięstwo?
Wielkiego świętowania nie było. Moje świętowanie teraz to tak naprawdę dobre jedzenie - to mi wystarczy w zupełności. Na tym etapie mojej kariery nie ma czasu na odpoczynek. Tym bardziej, że roznosi mnie energia, więc póki co chcę walczyć możliwie najczęściej. Muszę nadrobić stracony czas.