Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Już ledwie godziny dzielą nas od kolejnego zawodowego pojedynku Patryka Szymańskiego (5-0, 2 KO). Na ringowych deskach Twin River Center w Lincoln, pięściarz z Konina zmierzy się z Antonio Chavesem Fernandezem (2-8-1).

Kamil Kierzkowski: Jak czujesz się na kilka chwil przed walką?
Patryk Szymański: Wszystko w jak najlepszym porządku. Czuję się świetnie, a wszystko za sprawą tego, że jestem naprawdę dobrze przygotowany. Z nowym trenerem rozumiemy się coraz lepiej. Pracowałem z nim naprawdę mocno przez 8 tygodni. To, czy i jakie postępy poczyniłem - mam nadzieję, że będzie widać już wkrótce w ringu.

Co sądzisz o najbliższym przeciwniku?
- Rywal nie imponuje rekordem, ale na pewno nie będzie to jakaś łatwa walka. Jestem jednak dobrze przygotowany i zmotywowany, by pokazać swoje umiejętności między linami.

No właśnie: czy to, że Fernandez dysponuje ujemnym bilansem nie odbiło się np. na mniejszej motywacji podczas treningów?
- Nie, na pewno nie. Do każdej walki trenuję tak ciężko, jakby miała to być walka o mistrzostwo świata. Każdy kolejny wygrany pojedynek przybliża mnie do mojego celu, którym są najwyższe tytuły.

Macie jakąś taktykę na przeciwnika? Co sugerował Ci trener?
- Nie mamy nagranych żadnych walk Fernandeza, więc trudno o jakąś taktykę. Wszystko będzie więc ustalane i modyfikowane na bieżąco w ringu. Po pierwszej rundzie wszystko powinno być już jasne. W każdym razie będę skoncentrowany w stu procentach i będę starał się jak najlepiej realizować podpowiedzi trenera.

W jakim punkcie kariery chciałbyś być za kilka miesięcy?
- Nie chciałbym wybiegać zbytnio w przyszłość. Nie oszukujmy się - wszystko zależy od tego, jak będę  prezentował się w ringu. Następną walkę mam stoczyć już z solidniejszym rywalem 13 kwietnia na gali organizowanej przez Global Boxing. To są najbliższe plany. Oczywiście rozmawialiśmy już z moim promotorem, Mariuszem Kołodziejem. Chcielibyśmy, bym jeszcze w tym roku zawalczył o młodzieżowe mistrzostwo świata. Wcześniej muszę jednak pokazać się w każdej z walk z jak najlepszej strony.

Tak szczerze: nie tęsknisz za Polską?
- Wiadomo, że tęsknię. Za domem, rodziną, znajomymi. Boks to jednak całe moje życie, a tutaj mogę się naprawdę rozwijać i spełniać swoje marzenie. Chciałbym kiedyś sięgnąć po tytuł mistrza świata - muszę więc się poświęcić i ciężko, ciężko trenować.