Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

AdamekW boksie opowieść o Ameryce jako o kraju, w którym każdy może zrobić karierę od pucybuta do milionera, też jest wiecznie żywa. Polscy pięściarze ruszali zatem za ocean z nadzieją podbicia amerykańskiego ringu, zdobycia sławy i fortuny. Blisko szczytu był Andrzej Gołota, ciągle wspina się Tomasz Adamek.

Mówią, że rzeki płyną tam złotem - komentuje z przekąsem jeden z polskich trenerów, ale i jego pięściarze ciągle próbują sił na amerykańskim rynku, który dzisiaj jest bardzo trudny. Wciąż co prawda można szybko zrobić karierę, ale jeszcze szybciej można zginąć w tłumie. Pieniądze też już nie są tak wielkie jak kiedyś. Owszem - Manny Pacquiao, Floyd Mayweather i kilku innych na zarobki nie narzekają (wręcz przeciwnie), ale to tylko garstka szczęściarzy. Reszta najczęściej łączy karierę z pracą fizyczną.

- Pieniądze w boksie zawodowym zawsze były mitem. Kiedy ten sport u nas powstawał, ludzie myśleli, że na samo hasło "boks zawodowy" pojawiają się miliony. Te rzeczywiście są, ale dla nielicznych - ocenia Przemysław Saleta. - Pamiętam dane sprzed wielu lat z Komisji Senackiej, która badała boks zawodowy w USA. Okazało się, że w New Jersey, gdzie znajduje się między innymi Atlantic City, 97 procent wszystkich pieniędzy zarobiło... 3 procent bokserów. Jest więc kilkadziesiąt milionów dla Mayweathera, a z drugiej strony sto dolarów za rundę dla innych. Jeśli nie jesteś mistrzem olimpijskim, na starcie nie masz co liczyć na kokosy. Wielu pięściarzy pracuje więc normalnie, a boks jest dodatkiem. Liczą jednak na to, że zostaną mistrzami i wtedy utrzymają się z boksu - mówi Polak, który też szukał szczęścia w USA. (...)

Saleta nie zrobił w USA kariery o jakiej marzył, ale niektórzy mieli więcej szczęścia. Sto lat temu Amerykę podbijał Stanley Ketchel, czy po naszemu Stanisław Kiecal. Urodził się już w USA, ale jego rodzice przylecieli tam z okolic Radomska. Ketchel przeżył tylko 24 lata, ale do dziś jest uznawany za jednego z największych mistrzów wagi średniej. (...) Potem byli Tony Zale, czy raczej Antoni Florian Załęski, Marek Piotrowski, którym kilka lat temu powstał film pod tytułem "Wojownik". Kolejnym pięściarzem, który podbijał Amerykę, był Andrzej Gołota. A dalej Tomasz Adamek, Andrzej Fonfara i Mariusz Wach, który - pomijając ostatnie kłopoty dopingowe - właśnie tam się odrodził.

Więcej o polskich bokserach próbujących podbić Amerykę czytaj we wtorkowym "Magazynie Przeglądu Sportowego".