Kolejka chętnych ustawia się do walki z mistrzem świata IBF wagi półśredniej Randallem Baileyem (43-7, 37 KO). Amerykanin wywalczył mistrzowski tytuł niecałe dwa tygodnie temu, a już dostał kilka znaczących ofert obrony tytułu. 37-letni pięściarz z Florydy nie ukrywa, że wybierze rywala, na którym będzie mógł najwięcej zarobić.
- Mamy już kilka konkretnych ofert, ale spokojnie zastanowimy się co wybrać. Priorytetem są dla nas pieniądze. Czekałem na taką szansę całe życie. Wielu pięściarzy unikało walki ze mną, a teraz mam mistrzowski pas i telefony się urywają - mówi Bailey.
- Dzwonili już od Devona Alexandra, Jesse Vargasa oraz Andre Berto. Dostaliśmy też oferty z Europy, jedna z nich na blisko pół miliona dolarów. Być może zdecyduję się bronić pasa za Oceanem. Już pokazałem, że nie boję się takich wyzwań. Dwa razy byłem niedawno w Belgii i moi rywale przewracali się po kilku minutach - opowiada Amerykanin.
Bailey wywalczył pas IBF, nokautując w jedenastej rundzie niezwyciężonego wcześniej Mike'a Jonesa.