Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Timothy BradleyAmerykański magazyn "The Ring" uznał Timothy Bradleya (29-0, 12 KO) największym szczęśliwcem minionego weekendu. Amerykanin po bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziów pokonał na punkty niezwyciężonego od ponad siedmiu lat Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO).

- Nie można zrzucać na barki Bradleya tego co zrobili sędziowie. Miał swoje momenty w końcowych czterech rundach i walczył dosyć dzielnie, pamiętając o tym, że nabawił się w trakcie pojedynku poważnej kontuzji stopy. On nie ma powodu, żeby się wstydzić - pisze Michael Rosenthal w internetowym wydaniu "Biblii Boksu".

- Bradley chciał wygrać ze wszystkich sił, ale został zdeklasowany, nie ma możliwości, aby zasłużył na wygraną. 48 z 51 dziennikarzy z którymi się kontaktowałem wypunktowało wygraną Pacquiao. Czy to czyni Bradleya słabym pięściarzem? Nie, po prostu nie jest tak dobry jak Pacquiao - podsumowuje amerykański żurnalista.

Jeszcze nie wiadomo jak sobotnia decyzja sędziów w głównym wydarzeniu wieczoru gali w Las Vegas wpłynie na prestiżowy ranking bez podziału na kategorie wagowe prowadzony przez "The Ring".