Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Lopez SalidoByć może pojedynek rewanżowy pomiędzy Orlando Salido (37-11-2, 25 KO) i Juanem Manuelem Lopezem (31-1, 28 KO) na papierze nie wygląda jak jedno z potencjalnie najciekawszych starć tego roku i nie elektryzuje kibiców boksu tak jak pojedynki pięściarzy o głośniejszych nazwiskach, ale ze wszystkich walk ostatnich tygodni, ja najbardziej czekałem właśnie na tą konfrontację.

Salido podobnie jak przed pierwszym pojedynkiem nie jest faworytem bukmacherów. Na każdej złotówce postawionej na jego zwycięstwo można zarobić 1,5 zł, a stawiając na Lopeza zaledwie 50 gr. Warto przypomnieć jednak, że, każda złotówka postawiona na zwycięstwo Meksykanina w pierwszej walce, została pomnożona aż do 9 zł. Czy Salido po raz kolejny zaskoczy swojego bardziej cenionego rywala? Jeśli tak się stanie, to z całą pewnością nie będzie to wielką niespodzianką.

Salido jest prawdopodobnie jednym z najbardziej niedocenianych dziś zawodowych pięściarzy. Jego rekord z 11 porażkami na koncie nie budzi respektu. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że większość z przegranych pojedynków miała miejsce na samym początku jego kariery, a ze wszystkich trzech porażek Meksykanina odniesionych w ciągu ostatnich 10 lat, nie jest trudno go usprawiedliwić.

8 lat temu ”Siri” zmierzył się z Juanem Manuelem Marquezem, który 6 miesięcy wcześniej stoczył remisową walkę z Mannym Pacquiao. Salido, w tamtym czasie obowiązkowy pretendent dla mistrza IBF i WBA kategorii piórkowej, nie wystraszył się swojego rywala i toczył względnie wyrównany pojedynek. Ostatecznie "El Dinamita” wygrał to starcie zdecydowanie na kartach sędziowskich, ale jego przewaga w poszczególnych rundach nie była wyraźna, a w ringu nie było widać różnicy klas, która teoretycznie powinna dzielić tych dwóch pięściarzy.

Transmisja z walki Lopez - Salido w Polsacie Sport Extra o godzinie 3.00.

Dwa lata później Salido zmierzył się z Robertem Guerrero, wówczas mistrzem IBF wagi piórkowej i jednym z ciekawiej zapowiadających się pięściarzy młodego pokolenia. Guerrero walczył wtedy jeszcze trochę inaczej niż obecnie, nie potrafił wykorzystać przewagi warunków fizycznych, wyraźnie brakowało mu jeszcze doświadczenia, ale to z jak dużą łatwością Salido poradził sobie w walce z tak utalentowanym pięściarzem, mimo wszystko budzi szacunek. Meksykanin po walce został pozbawiony zwycięstwa z powodu wykrycia w jego organizmie zakazanych substancji. Ponowne badania przeprowadzane na życzenie samego boksera nie potwierdziły wcześniejszych wyników, ale zwycięstwa, ani mistrzowskiego tytułu mu nie przywrócono.

Trzecia próba wywalczenia mistrzowskiego pasa także zakończyła się niepowodzeniem. Salido po 12 rundowym, emocjonującym i niezwykle zaciętym pojedynku, nie jednogłośnie przegrał na punkty z Cristobalem Cruzem, ale już w rewanżu nie pozostawił wątpliwości kto jest lepszy. Dwukrotnie posłał swojego rywala na deski i ostatecznie zwyciężył wyraźniej na punkty.

Tytuł stracił w następnym pojedynku z Yuriorkisem Gamboą. Utalentowany Kubańczyk, namaszczony przez Floyda Mayweather Jr. na swojego następcę, był krytykowany za ten występ, bo… Salido sprawił mu w tej walce spore problemy. To pokazuje jak bardzo niedocenianym pięściarzem jest Meksykanin, który w walce z Gamboą nie tylko był skazany na porażkę, ale według obiegowej opinii miał być jedynie chłopcem do bicia, a to, że tak wysoko postawił swojemu rywalowi poprzeczkę, nie było dowodem niemałych umiejętności Salido, a jedynie wynikiem słabej postawy ”Cyklonu z Guantanamo”.

Meksykanin uznanie w oczach kibiców zyskał dopiero w ostatnim pojedynku, kiedy sensacyjnie znokautował Lopeza. Nie brakuje jednak głosów, że został zlekceważony przez Portorykańczyka, który nie był do tej walki odpowiednio przygotowany i że w rewanżu ”Juanma” z cała pewnością udowodni swoją wyższość. Ale nie jest to wcale tak oczywiste…

Lopez od czasu zwycięstwa przez nokaut w pierwszej rundzie z cenionym Danielem Ponce DeLeonem, jest kreowany na wielką gwiazdę zawodowych ringów. Od tamtego zwycięstwa Portorkańczyk jednak co raz częściej zawodził. "Juanma" stoczył niesamowicie zacięty bój z przeciętnym Rogersem Mtawgą, do momentu nokautu męczył się ze Stevenem Luevano, został posłany na deski przez Bernabe Concepciona, kilka razy był wyraźnie zamroczony w walce z mającym najlepsze lata za sobą i pochodzącym z niższych kategorii wagowych Rafaelem Marquezem i w końcu został zastopowany przez Salido. Co raz słabsze występy były tłumaczone nie najlepszym przygotowaniem do walk, brakiem motywacji w pojedynkach, w których był wyraźnym faworytem i w końcu problemami z wagą. Nikt nie będzie chciał jednak słuchać żadnych wymówek, jeśli tym razem ”Juanma” nie poradzi sobie z Salido.

Z całą pewnością będzie to pojedynek prawdy dla obydwu pięściarzy. Czy Lopez rzeczywiście ma potencjał by stać się jedną z najjaśniejszych gwiazd zawodowych ringów? Czy jego porażka w pierwszej walce była tylko wypadkiem przy pracy czy świadczy o jego ograniczeniach i czy bolesna przegrana odcisnęła piętno na jego psychice? Czy Salido jest pięściarzem z najwyższe półki czy wyłącznie pięściarzem solidnym? To właśnie liczba znaków zapytania przed walką i sensacyjny wynik pierwszej konfrontacji sprawia, że pojedynek rewanżowy jest tak frapujący i mimo, że wydaje się, że to Lopez jest faworytem tego starcia, to niczego w tym pojedynku wykluczyć nie można, a szanse na efektowne i emocjonujące, pełne zwrotów akcji widowisko, są bardzo duże.

Tomasz Siwko {jcomments on}