Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W kwietniu ubiegłego roku izraelski junior ciężki Ran Nakash (25-1, 18 KO) otrzymał jedyną jak do tej pory szansę wywalczenia tytułu mistrza świata. Po dwunastu rundach pojedynku, przegrał jednak ostatecznie jednogłośnie na punkty z obecnym czempionem WBO kat. cruiser, Marco Huckiem (34-1, 25 KO). Pochodzący z Hajfy pięściarz uważa jednak, że został tamtego wieczoru niesprawiedliwie oceniony przez sędziów punktowych.

- Nie przyznali mi zbyt wielu rund. Jeśli oglądałeś ten pojedynek to wiesz, że wygrałem tam pięć pierwszych starć. Nawet ludzie pracujący dla stacji Eurosport - których widziałem po raz pierwszy na oczy - mówili mi, że to nieporozumienie. Ale to Niemcy. Znam dobrze zasady gry. Jeśli w Niemczech nie znokautujesz rywala, to przegrywasz - oświadczył 33-letni pięściarz.

Nakash, pracujący na co dzień jako instruktor krav magi w izraelskiej armii, nie ma jednak wątpliwości, iż poradziłby sobie z Huckiem podczas walki na ulicy.

-  Słuchaj, to zupełnie inna historia. Wystarczyłoby kopnięcie w pachwinę i byłoby po sprawie. Chciałbym spotkać się jednak z nim w ringu, nie na ulicy - powiedział Nakash.