Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Artur Szpilka (17-1, 12 KO) od kilku tygodni mieszka i trenuje w USA, a w piątek wejdzie do ringu. W Chicago zmierzy się z Tye'em Cobbem (18-6, 10 KO).

- Wszystko fajnie się układa. Mocno trenuję, po dwa razy dziennie, sparuję, wszystko idzie w dobrym kierunku - mówi Szpilka, który - jak dotąd - jest zachwycony Ameryką. Przekonuje, że razem z partnerką Kamilą Wybrańczyk szybko zaadoptowali się w USA.

Polski pięściarz wagi ciężkiej trenuje pod Houston z Ronnie'em Shieldsem. - Dostałem kilka dobrych lekcji boksu - mówi Szpilka. Blisko 40-letni Cobb nie powinien być jednak w stanie zrobić Polakowi krzywdy. W 24 walkach przegrał 6 razy (4 razy przed czasem).

Szpilka i jego promotorzy myślą już powoli o tym, co dalej. Sam Artur przekonuje, że jeśli wszystko dobrze się zakończy chciałby wystąpić podczas gali, której walką wieczoru ma być starcie Marco Hucka z Krzysztofem Głowackim o pas WBO wagi junior ciężkiej, które też ma się odbyć w USA. - Rywalem mógłby być Chris Arreola - mówi Szpilka, choć zdaniem Andrzeja Wasilewskiego, promotora Polaka, to raczej trudne do zorganizowania.

- W tej chwili w ogóle nie myślimy nad czerwcem - ucina rozmowę Wasilewski, ale zaraz dodaje, że faktycznie występ Szpilki jest możliwy. Możliwości jest więcej, bo możliwe, że jesienią Artur wystąpi w Polsce. - Zgodnie z naszymi umowami, także ustną z telewizją Polsat, nie jest to wykluczone - mówi Wasilewski. - Gdyby doszło to do skutku, chcielibyśmy zaprezentować kibicom w Polsce "nowego Szpilkę" - dodaje drugi z szefów grupy Sferis KnockOut Promotions Piotr Werner.

To nie koniec planów, a trzeci wariant brzmi chyba najciekawiej. - Mamy pomysł na zorganizowanie w Nowym Jorku albo New Jersey gali, która byłaby polsko-amerykańskim meczem. Wszystko we współpracy z naszym amerykańskim partnerem, promotorem Leonem Margulesem, szefem grupy Global Boxing Mariuszem Kołodziejem i menedżerem Alem Haymonem. Myślimy o weekendzie, w którym odbywa się Parada Pulaskiego w Nowym Jorku - zdradza Wasilewski. - Amerykanie chcieliby go pokazać w starciu z poważnym rywalem. Haymon nie chce zestawień, gdzie jeden jest tylko chłopcem do bicia – dodaje Werner. Najpierw jednak Szpilka musi wygrać w piątek.

O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>