Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Artur Szpilka (16-0, 12 KO) ma się spotkać z Bryantem Jenningsem (17-0, 9 KO) 25 stycznia w Nowym Jorku. "Ma" czy "miał", bo nic z tego nie będzie? Wciąż nie wiadomo. Polski bokser wagi ciężkiej został cofnięty do Europy z USA, dzisiaj był na spotkaniu w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Warszawie, ale dalej nic nie wiadomo. Czeka na odpowiednią wizę, ale trudno powiedzieć ile potrwają procedury.

- Zostało trochę optymizmu po wizycie w ambasadzie czy nie bardzo?
Artur Szpilka: Sam nie wiem.. Mam nadzieję, że wszystko się uda. Podobno dokumenty mają wysłać do Waszyngtonu. Cały czas trzymam formę, w środę przede mną sparing.

- Skomplikowana cała ta sytuacja.
Strasznie! Najgorsze jest to, że człowiek się przygotowuje do walki życia najlepiej jak umie, leci na walkę życia, a tu coś takiego… Mam nadzieję, że do piątku wylecę do USA.

- Już trochę godzin w samolocie pan spędził… To nic dobrego dla formy.
No tak, ale już na to nie patrzę. Chcę tylko polecieć i robić swoje.

- Mówiło się, że czwartek to ostateczny termin, po którym walka zostanie odwołana.
Nie, nie. Ale chciałbym być w USA do piątku. Później już jest ciasno z czasem. Nie walczę z leszczem, więc chciałbym być przynajmniej siedem-osiem dni na miejscu, żeby się odpowiednio przygotować.

- Czyją winą jest ta cała sytuacja?
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Ja nie zrobiłem nic złego. A tu się okazało, że pierwszą walkę toczę dwa tygodnie przed tą właściwą. Jestem wkur... Staram się nie myśleć, robić swoje i wierzyć, że zaraz wylecę. Nie chcę niczego zaniedbać.

- Wracał pan z Chicago do Europy i nikt nic nie wiedział.
Ja też. Nie wiedziałem co i dlaczego, nic nie wiedziałem. W USA człowiek, który znał trochę polski, mówił mi tylko, że potrzebuję jakiś waiver (za wikipedią: program rządu Stanów Zjednoczonych, który pozwala obywatelom poszczególnych krajów podróżować do Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych lub biznesowych na okres do 90 dni bez konieczności uzyskania wizy - dop. aut.), że mam go zdobyć i wtedy będzie dobrze, ale nie wiedziałem, o co chodzi.

- A jeśli nic z tej walki nie będzie...
Musi się udać, jak może być inaczej? Nie wyobrażam sobie innej sytuacji, nie dopuszczam do siebie takich myśli. Kiedy się dowiedziałem, że spotkam się z Jenningsem w Nowym Jorku, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. A teraz… nie wiem, o co chodzi. Ale muszę być optymistą!

http://www.youtube.com/watch?v=BKAFfgtZBTk