Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Z dużym spokojem i pewnością siebie oczekuje walki z Arturem Szpilką (16-0, 12 KO) notowany w czołówce światowych rankingów wagi cięzkiej Bryant Jennings (17-0, 9 KO). Zaplanowany na 25 stycznia pojedynek z Polakiem będzie dla niepokonanego filadelfijczyka pierwszym występem po podpisaniu kontraktu ze znanym promotorem Garym Shawem i zarazem debiutem na antenie HBO.

- Jestem tym wszystkim podekscytowany, ale przecież o to tu chodzi. Gdy znajdziesz się na tym poziomie, trzeba podejmować takie wyzwania, dlatego jestem spokojny i pewny swoich możliwości - opowiada o zbliżającej się próbie "By-By", który nie dostrzega w Szpilce szczególnego zagrożenia.

- W ringu zawsze trzeba być gotowym na wszystko, ale szczerze powiedziawszy, nie widzę w nim nic specjalnego. Oczywiście walka może pójść w obie strony, bo w wadze ciężkiej każdy może znokautować każdego - mówi Jennings i podkreśla, że sam nie nastawia się na efektowne zakończenie potyczki.

- Dla mnie najważniejsza jest wygrana. Jeśli przy okazji wydarzy się coś więcej, to dobrze. Ale przede wszystkim liczy się zwycięstwo. I kropka! Nieważne czy na punkty czy przez nokaut, muszę wygrać, to moje jedyne zadanie - wyjaśnia amerykańska nadzieja wagi ciężkiej, dodając. - Wielu moich rywali skupiało się tylko na mocnym ciosie, jeśli tak robisz, jesteś jednowymiarowy, ja wolę urozmaicony boks.