Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jesienią miał z nim walczyć Tomasz Adamek, potem pojedynek proponowano Mariuszowi Wachowi, ale dopiero Artur Szpilka (16-0, 12 KO) zgodził się wyjść do ringu z 29-letnim Bryantem Jenningsem (17-0, 9 KO). Do starcia dwóch niepokonanych pięściarzy wagi ciężkiej ma dojść 25 stycznia w nowojorskiej Madison Square Garden. - Szpilka ma moc, której brakuje Adamkowi, a z drugiej strony Adamek rusza się o wiele lepiej niż Szpilka - mówi w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Jennings.

Przemysław Osiak: W Polsce od ponad dwóch lat zadajemy sobie pytanie, jak dobrym pięściarzem jest Artur Szpilka. Co pan o nim sądzi?
Bryant Jennings: Dla mnie to po prostu następny rywal. Jest młody, w bilansie walk ma wyłącznie zwycięstwa i warto będzie wpisać sobie jego nazwisko do listy pokonanych przeciwników. Nie widzę w naszej konfrontacji czegoś wyjątkowego. Sądzę, że to nie będzie dla mnie trudna przeprawa.

- Trudniej byłoby o zwycięstwo z Tomaszem Adamkiem? Miał pan z nim walczyć w 2013 roku, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Trudno powiedzieć. Może łatwiej poszłoby mi z Adamkiem, a może łatwiej pójdzie ze Szpilką? Stopień trudności będzie chyba zbliżony. Szpilka ma moc, której brakuje Adamkowi, a z drugiej strony Adamek rusza się o wiele lepiej niż Szpilka.

- Jak porównałby pan potencjał Artura do pokonanych przez siebie w 2012 i 2013 roku rywali, takich jak Andriej Fiedosow, Bowie Toupu, Steve Collins i Siarhiej Liachowicz?
Szpilka raczej nie osiągnął takiego poziomu jak Fiedosow. Uważam go natomiast za lepszego niż trzej pozostali.

- Pański rywal stoczył w Chicago dwie wygrane przez nokaut walki z Mikiem Mollo, ale w obu starciach Szpilka lądował na deskach. Co jeśli Artur nie wyeliminuje błędów?
Jestem zupełnie innym pięściarzem niż Mollo. Mike to zabijaka, który dobrze czuje się w brudnej walce. Jestem o wiele dokładniejszy przy wyprowadzaniu ciosów i potrafię trafiać o wiele czyściej. Szpilka zostanie dokładnie sprawdzony.

- Możemy się spodziewać równie widowiskowej potyczki jak te pomiędzy Szpilką i Mollo?
Pewnie. Jeśli tylko obaj będziemy stuprocentowo zdrowi, uczciwie przepracujemy okres przygotowawczy i utrzymamy formę do dnia walki, to każdy z oglądających powinien być usatysfakcjonowany. Wygra lepszy. Jestem przekonany, że mogę pokonać Szpilkę przez nokaut, więc lepiej, żeby docenił moje możliwości. Po tym, jak przepracuję przygotowania, a wybieram się na Florydę, będzie musiał być w szczytowej formie i bardzo sprytny. Nie zamierzam go lekceważyć, więc lepiej, żeby i on tego nie zrobił. Z jego strony byłoby to głupie.

- Za pośrednictwem Twittera zdążyliście już sobie trochę porozmawiać. Szpilka napisał jako pierwszy, pan odpowiedział. Nie zdenerwował pana?
Ja zdenerwowany? Ani trochę. Jestem do tego wszystkiego przyzwyczajony, w końcu przed innymi walkami też niejedno słyszałem. Poza tym Szpilka już trochę w tym boksie zrobił, więc za zwykłego krzykacza go nie uważam. Powiedzmy, że to solidny bokser. Te twitterowe wpisy nie robią na mnie wrażenia. Każdy może pisać, co mu się podoba, ale to tylko słowa. Ich zasadność dużo trudniej jest potem potwierdzić w pojedynku. Na Twitterze dyskutować już nie zamierzam, a wszystko co trzeba pokażę w ringu. Do 25 stycznia nie obchodzi mnie, co dzieje się u Szpilki.

- Jak duże znaczenie może mieć fakt, że wasza walka będzie transmitowana przez HBO?
To może mi bardzo pomóc. Od niedawna mam nowego promotora, który wspólnie z menedżerem robią dla mnie wiele dobrego. Mnie pozostaje należycie wykonać własną pracę i solidnie przygotowywać się do walk. Będę gotowy, aby walczyć z Władymirem Kliczką lub z innym rywalem, jeśli będzie taka możliwość. Chcę zostać mistrzem świata wagi ciężkiej.

Więcej o boksie na internetowych stronach "Przeglądu Sportowego" >>

http://www.youtube.com/watch?v=kS1mkCdk-sg