Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Łapin- U Artura Szpilki zasada jest taka, że każdy najbliższy rywal jest najłatwiejszy i sam się przewróci. A coś nie zawsze chcą to robić - mówi trener Fiodor Łapin o swoim podopiecznym Arturze Szpilce (15-0, 11 KO).

Przegląd Sportowy: Nie ma pan wesołej miny po gali w Bydgoszczy...
Fiodor Łapin:
A z czego tu się śmiać i cieszyć? Nie ma żadnych powodów. Pawłowi Kołodziejowi zabrakło koncentracji w trzeciej rundzie, dostał bombę i zrobiło się nerwowo. A miała to być łatwa walka.

- Co z tym Pawłem? Bo to nie pierwszy raz, kiedy prezentuje się zdecydowanie poniżej możliwości.
Mam nadzieję, że kiedy dojdzie do poważnej, mistrzowskiej walki to nikt mu nie pozwoli stracić koncentracji nawet na sekundę. Tyle tylko, że do takiego starcia trzeba się przygotować właśnie w takich pojedynkach jak ten z Argentyńczykiem Crenzem.

- Występ w wadze ciężkiej Artura Szpilki też pana nie zadowolił.
Zawiodła obrona. Dużo gadania o wszystkim wokół i może również zlekceważenie rywala.

- Mówi pan bardzo tajemniczo, ale już w ringu pytano Artura o sytuację sprzed walki, kiedy trochę mu się od pana dostało po głowie.
Dużo szlafroków, dużo wstążek i podwiązek, a mało boksu. Po prostu. Trzeba myśleć o klasie rywala, o tym, że może walczyć lepiej niż mogłoby się wydawać. Cóż, jedziemy dalej. Poza tym, może pewnym problemem jest to, że Artur właściwie od grudnia non stop sparuje.

- Pocieszające w przypadku Szpilki jest to, że w ringu boksował, a nie tylko bił się, jak kiedyś.
Stawiam mu coraz wyższe wymagania. Oprócz tego, że już nie robi bójek chciałbym, żeby walczył agresywniej i zgodnie ze swoim charakterem. Prostymi ciosami, szybkością czy pracą nóg zrobił w ringu coś ciekawego. Tego się uczymy.

- Zaraz po walce mówił mi, że pojedynek z Mikiem Mollo, czyli rewanż, do którego dojdzie w sierpniu w Chicago, tak naprawdę będzie dla niego łatwiejszy niż ten z Minto.
Łatwiejszy? Znowu? U niego zasada jest taka, że każdy najbliższy rywal jest najłatwiejszy i sam się przewróci. A coś nie zawsze chcą to robić.

- Minto wyjątkowo nie chciał. Trzeba powiedzieć, że uczciwie zapracował w Bydgoszczy na swoją gażę.
Takiego rywala chcieliśmy. Cieszę się, że przyjechał i zrobił swoją robotę, momentami zaskoczył Szpilkę. No i przede wszystkim, obnażył jego słabości. Trzeba pracować, pracować i pracować. Powiem szczerze, że marzę o czterech, pięciu miesiącach spokojnej pracy z Arturem nad techniką.

http://www.youtube.com/watch?v=itVFanzK25I