Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Szpilka- Nie mam zamiaru służyć Szpilce jako stopnia do wspinania sie w karierze pięściarskiej. Jak przyjadę do Polski, to tylko bardzo dobrze przygotowany i za dobre pieniądze. Za mniej niż 100 tysięcy dolarów nie ma co ze mną rozmawiać. Nawet za bolesną naukę trzeba płacić - mówi Jameel McCline (41-11, 24 KO), komentując ewentualność jego walki z Arturem Szpilką (10-0, 8 KO), 2 czerwca w Bydgoszczy.

Mierzący ponad dwa metry wzrostu McCline, którego znam od ponad piętnastu lat, bo jego nazwisko często było wymieniane w kontekście walki z Andrzejem Gołotą, musi mieć oko na to ci się o nim pisze, bo już kilkanaście minut po ukazaniu się informacji o tym, że może być rywalem Artura Szpilki zadzwonił, by o tym porozmawiać. Fakt, że jego dziewczyna jest z pochodzenia Polką, na pewno w tym mu nie przeszkodził.

-  Jesteś gotowy walczyć z młodym polskim talentem jakim jest Szpilka?
Jameel McCline:
Nie udało się z Andrzejem Gołotą, którego uważam za mojego przyjaciela i trochę mentora, to może się uda ze Szpilką. Ale powiedzmy sobie szczerze od razu - nie mam zamiaru służyć Szpilce jako stopnia do wspinania się w karierze pięściarskiej. Jak przyjadę do Polski, to tylko bardzo dobrze przygotowany i za dobre pieniądze. Za mniej niż 100 tysięcy dolarów nie ma co ze mną rozmawiać. Przyjadę tylko wtedy, kiedy będę wiedział, że z nim wygram, że wyjdę na ring gotowy. Wspinam się powoli w górę drabinki wagi ciężkiej, nie ma miejsca na wpadki z tymi, którzy boksu dopiero się uczą.

- Co wiesz o Szpilce?
Niewiele, nie oglądałem jego walk, chyba raz byliśmy w tej samej sali treningowej. Ale co ja muszę wiedzieć o chłopaku, który ma, jak czytam, 22 lata i tylko dziesięć walk? Nic o nim nie muszę wiedzieć. Ja zapomniałem z boksu więcej niż on się go nauczył. Ale za lekcje, nawet te bolesne, trzeba zapłacić.  Trenuję obecnie z Kevinem Johnsonem, z Joe Hanksem, jest plan bym zawalczył 27 kwietnia. Ale walka ze Szpilką może to zmienić.
Rozmawiał: Przemek Garczarczyk {jcomments on}