Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Szpilka PalaciosFrancisco "The Wizard" Palacios (21-1, 14 KO), pretendent numer 1 do tytułu mistrza świata WBC Krzysztofa Włodarczyka,  uważa się za największego fana Artura Szpilki (10-0, 8 KO). Obaj panowie poznali się w minionym roku w sali Global Boxing Gym w Stanach Zjednoczonych i już wtedy "Czarodziej" porównywał styl "Szpili" do Vica Darchinyana, legendarnego, spektakularnie walczącego i bijącego  mistrza świata. Swój "kibicowski" charakter Palacios udowodnił w 100 procentach, już kilkadziesiąt minut po walce Artura w Atlantic City, dzwoniąc ze swoją recenzją...

- Zadowolony z walki twojego pupila?
Francisco Palacios:
Pewnie! Jak tylko wyczuł  co jest grane, zobaczył fatalne ustawienie Marbry, to było po walce.  Niepotrzebnie dał się raz trafić, bo taki pięściarz jak Marbra nie powinien go nawet dotknąć. Po pierwszym strzale, już miał dość "Pina" (po angielsku: "The  Pin" znaczy Szpilka - przyp. PG), wiedziałem, że zaraz będzie nokaut.

- Od razu polubiłeś Artura, pomimo, że widzieliście się tylko kilka godzin na treningu Polaka.
Bo on mi strasznie przypomina... mnie kiedy miałem 22 lata. Taki wariat z charakterem. Do tego ma straszny talent Większość mocno bijących pięściarzy, wali trochę na oślep, na zasadzie, że może wejdzie. Nie "The Pin". On celuje, bije precyzyjnie, prowadzi pięść jak samonaprowadzającą się rakietę. Ma do tego znakomitego trenera. Fiodor to nauczyciel, a on dokładnie tego potrzebuje. Nie mógł trafić lepiej. Jak nie zmarnuje talentu i dołoży do tego straszną pracę, to za trzy lata będzie się bił na HBO. Teraz praca, praca i praca. Bez tego "The Pin" będzie tylko lokalną atrakcją, a to była straszna szkoda.


Przemek Garczarczyk
{jcomments on}