Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W najbliższą sobotę będzie Cię można znowu zobaczyć w ringu, tym razem w pojedynku z Chadem Dawsonem. Będzie to Twoja 33 walka zawodowa, tym razem jednak pod okiem nowego szkoleniowca - Virgila Huntera. Jak się Wam współpracuje?
Andrzej Fonfara: Współpraca przebiega bardzo dobrze. Virgil Hunter to mój nowy szkoleniowiec, przeprowadziłem się do Kalifornii. Tam spędziłem cały obóz, także miałem czas na świetne przygotowania. Byłem tam z żoną i nowo narodzonym synem, Leonardem. Bardzo dobrze się tam trenowało i jestem gotowy na sobotnią walkę.

W przeszłości walczyłeś już z mańkutami - Karpency, Campillo i Stevenson. Dzięki tym doświadczeniom lepiej czujesz się przed walką z Chadem Dawsonem, który również jest leworęczny?
Jak najbardziej. Leworęczni pięściarze są groźni, niewygodni. Jak wspomniałaś, walczyłem z nimi nieraz, wygrywałem. Nie mam z tym większego problemu.

Dawson znany jest z tego, że nie za bardzo lubi presję w ringu. Czy ten fakt będzie jednym z elementów Twojego planu na sobotę?
Tak, plus ja też mam taki styl, że lubię wywierać presję, a resztę to trzeba będzie po prostu zobaczyć i ocenić 4 marca.

W ostatnim czasie spędziłeś dość dużo czasu z Andre Wardem. Możesz nam troszkę opowiedzieć, jakim jest pięściarzem i człowiekiem na co dzień?
Bardzo, bardzo spokojny, skupiony na tym, co robi. Jest świetnym pięściarzem, sparowaliśmy, gdy pomagałem mu przygotować się do walki z Kowaliowem. Także miałem okazję być z nim w ringu, podpatrzeć jego technikę. Dużo się przy nim nauczyłem i fajnie, że miałem okazję spędzić czas w jego towarzystwie, bardzo mi to pomogło także przygotować się do tego pojedynku w sobotę.

Wracając do nowego trenera. Czy pokusisz się porównać go ze swoim poprzednim trenerem, Samem Colonną?
Na pewno są to troszeczkę inni trenerzy, ale każdy z nich dał mi coś innego. Obecny, Virgil... My tak naprawdę dopiero jeszcze się poznajemy. Trenujemy ze sobą dopiero parę miesięcy, no ale wiadomo, jeszcze nam zajmie sporo czasu, żeby się poznać, dotrzeć. Z Samem Colonną znałem się ponad 10 lat, nauczył mnie bardzo dużo – świetny szkoleniowiec. Ciężko było odejść, ale musiałem zrobić jakiś krok i to była ta decyzja. Musiałem coś zmienić, także teraz jestem z nowym szkoleniowcem, co oznacza nowe wyzwania.

Pełna treść artykułu na Boxing.pl >>