Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Andrzej Fonfara zakończył współpracę z Samem Colonną, swoim dotychczasowym trenerem. Wybrał Virgila Huntera. Dodajmy jeszcze, że zdecydował się na pewien czas opuścić Chicago i zamieszkać w San Francisco, konkretnie w Oakland, gdzie swoich zawodników trenuje Hunter. Nie będzie tam sam, wybiera się tam wraz z żoną i dzieckiem, o czym mówi w rozmowie z Przemkiem Garczarczykiem.

Ta decyzja, moim zdaniem mądra, odważna i podjęta w samą porę dowodzi tylko tego, że Fonfara bardzo krytycznie ocenił to co się działo w ostatnim czasie i doprowadziło do porażki z Joe Smithem Jr. Potrzeba zmiany i szukanie nowej drogi do mistrzostwa okazały się silniejsze od sentymentów. Z Colonną pracuje przecież od początku kariery, to z nim w narożniku odnosił największe sukcesy, ale doświadczał też porażek z których ta ostatnia była chyba najbardziej bolesna.

Podoba mi się, że Fonfara podkreśla, jak ważna była dla niego praca z Samem Colonną, byłym trenerem Andrzeja Gołoty, człowiekiem, który stał też w narożniku Tomasza Adamka, gdy ten wygrywał z Paulem Briggsem, w 2005 roku i zdobywał pas WBC w wadze półciężkiej. Ten właśnie pas Andrzej Fonfara miał nadzieję zdobyć w rewanżowej walce z Adonisem Stevensonem. Pierwszą przegrał na punkty, ale pokazał charakter i drzemiące w nim możliwości. Później były między innymi głośne, zwycięskie pojedynki z Julio Cesarem Chavesem Jr i Nathanem Cleverlym, a na koniec niespodziewana przegrana przez nokaut ze Smithem.

Myślę, że decyzja o zmianie trenera była jedyną, logiczną w tej sytuacji. Poczciwy Sam nie był już w stanie niczego zmienić w boksie Polaka mieszkającego w Chicago. Nie wiem, czy dokona tego Hunter, ale jest taka szansa, choć zawsze można znaleźć argumenty, że jest to mało prawdopodobne. Zgadzam się, że przywoływanie postaci Andre Warda, gdy oceniamy warsztat trenerski Huntera, nie jest do końca wiarygodne, bo mistrz olimpijski z Aten (2004), to pięściarz wyjątkowy, ale należy pamiętać, że Virgil Hunter pracuje z nim od 23 lat. Były zawodowy mistrz świata wagi superśredniej, jeden z najlepszych bez podziału na kategorie, zaczął się uczyć boksu pod jego kierunkiem, gdy miał 9 lat.

Cały felieton Janusza Pindery na polsatsport.pl >>