Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Andrzej Fonfara (28-3, 16 KO) i Maciej Sulęcki (22-0, 7 KO) wystąpią w nocy z soboty na niedzielę podczas gali w UIC Pavilion. Obaj muszą wygrać.

Fonfara, nazywany „Polskim Księciem” od dawna liczy, że znowu dostanie walki o tytuł mistrza świata wagi półciężkiej. Chce też dobrze zarabiać i bić się z najlepszymi. Tak naprawdę ma jeden cel – pas mistrza świata. W UIC Pavilion, gdzie wystąpi w sobotę, marzenia spróbuje mu odebrać Joe Smith Jr. Szanse ma jednak niewielkie.

Pięściarz z Nowego Jorku (nie walczył poza tym miastem od czterech lat), ma dobry bilans w zawodowym ringu, ale nigdy nie walczył z nikim znaczącym. Fonfara liczył zresztą, że skrzyżuje rękawice z Chadem Dawsonem, byłym mistrzem świata, ale ten ostatecznie nie podjął wyzwania. Został więc Smith...

- Często startowałem z takiej pozycji, w jakiej jest teraz mój rywal. Nikt na mnie nie stawiał, ale robiłem swoje i wygrywałem. On dostał szansę i zrobi wszystko, żeby ją wykorzystać. Spodziewam się wojny i od początku chcę narzucić wysokie tempo pojedynku. Chciałbym wygrać przed czasem. Nie mogę stracić tego, na co tak długo pracowałem - mówi Fonfara i trudno się z nim nie zgodzić.

Sobotnia walka, którą w Polsce pokaże Polsat Sport, nie może przybliżyć Polaka do wielkich walk. Może mu za to skutecznie pokrzyżować plany. - Fonfara jest świetny, ale przyjmuje sporo ciosów. Dostałem szansę, żeby pokazać, ile jestem warty! - opowiada w wywiadach Smith.

Fonfara w ostatnich latach wspina się po szczeblach kariery i dzisiaj jest uznawany za czołowego pięściarza świata swojej kategorii. Nie przeszkodziła mu nawet porażka z Adonisem Stevensonem. Wręcz przeciwnie - w tym pojedynku na deskach był „Polski Książę”, ale kanadyjski „Superman” też był liczony – wielu doceniło serce i umiejętności pięściarza trenowanego przez Sama Colonnę. Jeszcze więcej rozgłosu przyniosły Fonfarze wygrane z Julio Cesarem Chavezem i Nathanem Cleverlym. Dzisiaj faktycznie jest bardzo blisko wejścia na szczyt.

Wydaje się, że trudniejsze zadanie czeka drugiego z Polaków, którzy pokażą się w Chicago. Jeśli Maciej Sulęcki wygra z niepokonanym Hugo Centeno Jr będzie blisko walki ze światową czołówką kategorii średniej. - Obaj nigdy nie przegraliśmy, ale szczerze mówiąc, nie sądzę, by on kiedykolwiek boksował z kimś mojego kalibru, ale zobaczymy w sobotę - twierdzi Centano.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>