Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Jak przygotowania do walki? Od samego świtu ogień! – zażartował Andrzej Fonfara (26-3, 15 KO), gdy we wtorek o szóstej rano czwarte piętro hotelu stanęło w płomieniach. Nasz najlepszy bokser wagi półciężkiej poleciał do Houston, gdzie przez dwa tygodnie będzie pracował nad siłą i kondycją przed megawalką z Meksykaninem Julio Cesarem Chavezem juniorem (18 kwietnia, Los Angeles, transmisja w płatnej stacji Showtime, docierającej do 28 milionów domów w USA).

- Wszyscy uciekali z hotelu, przyjechała straż pożarna. Nie byłem zły, że musiałem zerwać się z łóżka, bo i tak wstaję rano i wychodzę pobiegać - śmieje się Fonfara. W marcu rozpocznie sparingi w Chicago pod okiem trenera Sama Colonny. Chce pobić Chaveza i zasłużyć na rewanż z mistrzem świata WBC. – Stawiam, że 4 kwietnia Adonis Stevenson znokautuje Sakio Bikę. A potem będzie walczył ze mną - mówi 27-latek.

Pożar, choć inny, musiał gasić także 35-letni Mariusz Wach (29-1, 16 KO). Olbrzym od kilku tygodni wykuwa formę przed zaplanowaną na 14 marca w Lubinie walką z Nigeryjczykiem Gbengą Oluokunem. W North Bergen (stan New Jersey) znów znalazły go kłopoty. Posprzeczali się trenerzy James Ali Bashir i Piotr Wilczewski. Amerykanin ocenił, że dawny mistrz Europy zawodowców był słabym bokserem i nie nadaje się na nauczyciela. "Wilk" odparł, że słaby jest Bashir, a Władymir Kliczko nieprzypadkowo nie mianował go swoim pierwszym trenerem.

Pomógł promotor Mariusz Kołodziej. Zaangażował tłumacza, a we wtorek Bashir i Wilczewski wszystko sobie wyjaśnili. Podczas zajęć obaj trenerzy "tarczowali" z Wachem po trzy rundy. Ciekawe, jak podzielą się obowiązkami podczas walki, bo podobno obaj wybierają się do Lubina.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>