Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Na pewno ktoś zostanie znokautowany. Myślę, że to się nie rozstrzygnie na punkty. Zarówno ja, jak i Adonis, jesteśmy obdarzeni dobrym uderzeniem z obu rąk - mówi Andrzej Fonfara (25-2, 15 KO), który już dziś w nocy na gali Showtime w Montrealu stanie do walki o tytuł mistrza świata WBC wagi półciężkiej z Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO).

- Za kilkanaście godzin Andrzej Fonfara wyjdzie na ring w Montrealu, walczyć o tytuł mistrza świata wagi półciężkiej. Andrzej, pierwsze uczucie, jakie Ci przychodzi do głowy, to jest: strach, oczekiwanie, nadzieja na zostanie mistrzem świata?
Andrzej Fonfara: Oczywiście, oczekiwanie na wyjście do ringu. Będę walczył o mistrzostwo świata, jestem na to przygotowany mentalnie i fizycznie. Myślę tylko i wyłącznie o walce, o taktyce, o tym, żeby dobrze zaboksować i wygrać walkę.

- Dwa lata temu rozmawialiśmy i plan bycia mistrzem świata był dla Ciebie oczywisty. Nie interesowali Cię przeciwnicy łatwi, tacy, na których możesz zarobić. Chciałeś iść w górę, mimo że wielu promotorów jeszcze mówiło, że masz jeszcze czas. Jest 2014 rok i jest walka o pas. To poszło według planu?
Zawsze marzyłem, żeby wyjść do walki o mistrzostwo świata. Dwa, trzy lata temu to był mój plan i spełnił się akurat teraz. Myślę, że to jest odpowiedni czas, zweryfikuje to dzisiejsza walka. Jestem na to gotowy, stoczyłem kilka ciężkich walk i każda przybliżała mnie do tej dzisiejszej. Wychodzę do ringu pokazać, że chcę być nowym mistrzem świata. Ring zweryfikuje, czy jestem gotowy, czy nie.

- Z jednej strony Adonis Stevenson zachowuje pewność siebie, mówi, że interesuje go tylko nokaut i jemu plan "B" nie jest potrzebne. Ważenie, na którym byliśmy, to również powtórzenie tego samego motywu. On patrzy w przyszłość, poza walkę z Tobą. Jak Ty patrzysz na to?
Ja patrzę na to w ten sposób, że wychodzimy do ringu i się bijemy. Na pewno ktoś zostanie znokautowany. Myślę, że to się nie rozstrzygnie na punkty. Zarówno ja, jak i Adonis, jesteśmy obdarzeni dobrym uderzeniem z obu rąk. Wychodzi do tej walki dwóch "puncherów", którzy ostatnie swoje walki skończyli przed czasem i ta też się tak samo zakończy. Nie interesuje mnie to, co mówi Stevenson. Trzeba będzie na niego uważać w początkowych rundach, ale jestem na to gotowy nie od wczoraj. Wiem, że w każdej walce, do której wychodzi, nastawia się na nokaut. Mierzymy się w sobotę i każdy będzie mógł sobie odpowiedzieć na pytanie: kto wygra?

Cała rozmowa z Andrzejem Fonfarą do przeczytania na Polsatsport.pl >>

http://www.youtube.com/watch?v=UhKtLckDBYY