Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Obawiam się, że to może być taka walka jak Wawrzyka z Powietkinem czy Sosnowskiego i Wacha z Kliczkami - mówi Dariusz Michalczewski o możliwym przebiegu sobotniej walki Andrzeja Fonfary (25-2, 15 KO) z mistrzem świata WBC wagi półciężkiej Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali w Montrealu.

- Nie wiem, czy Fonfara wie, o czym mówi. Przeciwnik jest niekulawy. Życzę Andrzejowi jak najlepiej. Mam nadzieję, że dobrze ocenił swoje umiejętności, skoro zdecydował się wyjść do tej walki - ocenia "Tiger", który sam w przeszłości dzierżył tytuły mistrzowskie w kategorii półciężkiej.

- Szanse są małe. Fonfara przyjeżdża na teren mistrza i nie po to go sprowadzają, żeby odebrał mu tytuł. Ale to jest boks - gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Daję mu 25 proc. szans na zwycięstwo. Kciuki trzeba trzymać, może Andrzej stoczy walkę życia - podsumowuje Michalczewski.