Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Fonfara- W dwóch ostatnich wygranych walkach  White pokazał, że jest coraz lepszy. Teraz chce wygrać ze mną i tak samo jak ja liczy w przyszłości na walkę o  mistrzostwo świata. Nie przyjedzie do Chicago po wypłatę, tylko mnie pokonać.  Ta "Bestia" ze mną przegra” - mówi Andrzej "Polski Książę"” Fonfara (21-2, 12 KO), komentując  informację o swoim występie 22 czerwca na ogólnoamerykańskim kanale telewizyjnym ESPN, w głównej walce wieczoru przeciwko Corneliusowi "Bestii" White'owi (18-1, 15 KO).  Fonfara ne ma też nic przeciwko temu, żeby zrobić superturniej z udziałem najlepszych polskich pięściarzy wagi półciężkiej...

- Rozmawiamy kilkanaście godzin po potwierdzonej przez twojego promotora informacji o tym, że 22 czerwca w hali UIC Pavilion w śródmieściu Chicago walczyć będziesz w głównej walce wieczoru ESPN z klasyfikowanym na dziesiątym miejscu rankingu WBC Corneliusem White.   Do tej pory wspinałeś się w rankingu WBO, gdzie jesteś na ósmym miejscu - teraz atakujesz wszystkie rankingi?
Andrzej Fonfara:
Na pewno tak, we wszystkich organizacjach  trzeba się wspinać. W WBO jestem na ósmym miejscu, w WBC chyba na czternastym – w każdym rankingu  chce być jak najlepszy, po to boksuję, po to walczę.  Fajnie, że będę mógł się pokazać na ESPN. Jest dobry zawodnik, dobry rywal, trzeba będzie zrobić dobry obóz przygotowawczy. Trzeba wygrać tę walkę.

- Rozmowy z ESPN były już wcześniej, na datę 18 maja, ale to było za wcześnie. Ten sam rywal?
Tak, od początku była mowa o Corneliusie White. Ta inicjatywa wyszła od nich, widzę, że chcą się na mnie przygotować i łatwo wygrać, ale łatwo nie będą mieli. Już zacząłem treningi,  będzie 10-tygodniowy obóz na którym przygotuję się jak najlepiej się tylko uda. "Bestia" zrobi wszystko żeby ze mną wygrać. Ale przegra.

- Jest tylu dobrych polskich, notowanych w czołowych dziesiątkach światowych rankingów pięściarzy wagi ciężkiej, że Andrzej Wasilewski, czołowy polski promotor zasugerował nawet pół żartem, pół serio, że można zrobić turniej wyłaniający kandydata do walki o tytuł mistrza świata. Wyciągnąć pismo od prezydenta WBC Jose Sulaimana, że kto wygra ten "polski turniej", zawalczy o tytuł. Pamiętasz wszystkich, ewentualnych polskich rywali, w wadze półciężkiej?
Cygan czyli Dawid Kostecki, Grzegorz Soszyński, Paweł Głażewski, jest Aleksy Kuziemski, no i ja. Może dałoby się zrobić taki turniej w  wadze półciężkiej, zobaczyć kto jest najlepszy, powalczyć każdy z każdym. To już zostawiamy promotorom.

- Byłbyś faworytem?
Ciężko powiedzieć. Może czarnym koniem? Każdy z nas chciałby bardzo wygrać, pokazać, że jest numerem jeden.

-  To na razie fajnie wyglądająca, ale tylko bardzo niepewna przyszłość. Powróćmy do White'a, którego wiem, że oglądałeś już w akcji.
White ma doskonałe warunki fizyczne, 188 cm wzrostu, podobny do mojego zasięg ramion. Wygrał 15 z 18 walk przed czasem, widać, że ma czym uderzyć. Tą jedyną walkę, którą przegrał - oglądałem ją - przegrał w pierwszej rundzie z moim kolegą z Chicago Boxing Club,  Donovanem George. Don puścił taką kombinację lewy prawy, doszła celu, ale ja myślę, że to był raczej taki "lucky punch", fartowne trafienie. Ta przegrana o niczym nie świadczy. W dwóch ostatnich wygranych walkach White pokazał, że jest coraz lepszy. Teraz chce wygrać ze mną i tak samo ja, liczy w przyszłości na walkę o  mistrzostwo świata. Nie przyjedzie do Chicago po wypłatę, tylko mnie pokonać. Ale "Bestia" ze mną przegra.

- W końcu minionego roku, podczas naszej rozmowy, wspomniałeś o tym, że chcesz, żeby 2012 rok  był przełomowy. Masz satysfakcję, że tak się stało, że kariera nabiera dosłownie z miesiąca na miesiąc takiego przyspieszenia?
Dokładnie tego chciałem. Wygrywam przed czasem, chciałem, żeby walki były poważniejsze, o coś, że będę mógł się naprawdę cieszyć, że będę bliżej pasa mistrza świata. Cornelius będzie moim następnym rywalem, kimś, na kim będę chciał się jeszcze wyżej wybić.

- Mówisz o tytule mistrza świata - komu 28 kwietnia, w walce właśnie o tytuł WBC w twojej kategorii wagowej będziesz kibicował - staremu mistrzowi, legendarnemu Bernardowi Hopkinsowi czy młodemu Chadowi Dawsonowi? Na kogo stawiasz?
Chyba Dawson pokona Hopkinsa, pokaże, że młodość zwycięży nad doświadczeniem. Bernard ma już sporo lat na karku...

- Czekamy na 22 czerwca, na zwycięstwo i jak się da, to dziesiąty pod rząd nokaut. A jak wygrasz, to na jakąś bombę, którą szykuje na koniec lata twój promotor, Dominic Pesoli. Nawet tobie nie powiedział o co chodzi...
Nie powiedział, sam nie wiem o jaką niespodziankę chodzi, jaką walkę mi szykuje. Nie mogę się doczekać, że kiedy wygram 22 czerwca z Corneliusem White, to już na ringu zapytam kogo dla mnie trzyma w sportowym szlagierze. Ja lubię niespodzianki.

Rozmawiał w Chicago: Przemek Garczarczyk  {jcomments on}