Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dariusz Snarski (32-31-2, 6 KO) stanie w sobotę przed okazją zrewanżowania się Maciejowi Zeganowi (42-6-2, 21 KO) za porażkę z 2008 roku. Wrocławski "Boom Boom" jest jednak przekonany, że również i tym razem wyjdzie z pojedynku zwycięsko. Zapraszamy do lektury wywiadu z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata federacji WBO.

Kamil Kierzkowski: Z Dariuszem Snarskim walczyłeś już w 2008 roku. Jak wspominasz ten pojedynek?
Wygrałem tamten pojedynek i uważam, że teraz zrobię to samo. Nie po to wracam do boksu, by przegrać. Tym bardziej, że żaden sportowiec przegrywać nie lubi… Prawdopodobnie właśnie dlatego Darek nie może pogodzić się z tamtą przegraną. Taki jednak jest sport, a w szczególności boks.

- Skąd wziął się pomysł na zorganizowanie kolejnej walki?
Pomysłodawcą starcia był i jest Dariusz Snarski. To za jego sprawą ponownie wyjdę do ringu. Z perspektywy czasu – chciałbym mu podziękować za namowę do powrotu. Jestem mu bardzo wdzięczny, że mnie do tego namówił. Dlaczego? O tym przekonacie się 16 listopada, gdy zobaczycie Zegana w akcji.

- Miałeś dość długą przerwę w walkach. W jakiej formie jesteś obecnie?
Tak jak mówiłem – o wszystkim przekonacie się już w sobotę. Zobaczycie, że Zegan nie zapomniał co to jest boks.

- Jak wyglądały twoje przygotowania?
Przygotowywałem się oczywiście w mym ukochanym mieście – Wrocławiu. Podczas treningów się nie oszczędzałem. Miałem w dodatku świetnych sparingpartnerów, takich jak Kamil Łaszczyk, Wołodia z Ukrainy i wielu innych, których nie chcę tu już wymieniać. Bardzo im natomiast dziękuję za pomoc w przygotowaniach…jak i za to, że dali mi solidnie w kość.

- Czy – tacy weterani jak Wy – mają wciąż coś do udowodnienia?
Niestety… wieku się nie oszuka. Powiem jednak tak: na 100% wciąż potrafimy dać pokaz boksu na najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że właśnie tak zaprezentujemy się w sobotę. Niech młodzi, którzy boksują, zobaczą, że wiek nie gra aż takiej roli. Liczy się miłość do tego sportu. Zapewniam, że kibice wyjdą zadowoleni z tej gali.

- Przyjmijmy dwie możliwości. Pierwsza: co jeśli wygrasz?
W tej chwili jest to dla mnie najważniejsza walka. Skupiam się wyłącznie na 16 listopada. Tyle.

- Możliwość druga: co jeśli przegrasz?
Nie myślałem o takim wyniku choćby przez sekundę. Jestem wojownikiem i nie lubię przegrywać. Gdyby było inaczej nie zdecydowałbym się na walkę ze Snarskim, zdecydowanie odrzuciłbym taką opcję.

- Jest coś co chciałby Pan przekazać rywalowi i kibicom przed walką?
Zapraszam wszystkich na galę, bądź do jej obejrzenia w Orange Sport. Nie pożałujecie tego czasu. Darkowi życzę natomiast zdrowia, bo będzie musiał mieć go dużo w tej walce. Wreszcie – życzę mu szczęśliwego powrotu do domu po przegranej walce. Korzystając z okazji chciałbym również podziękować sponsorom, którzy pomogli mi bardzo w przygotowaniach: Solvadis, OVB Everlast, Ring 22, Team Zone i menadżerowi Arisowi, który zrobił kawał dobrej roboty.