Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Maciej Miszkiń (18-3, 5 KO) bardzo pozytywnie ocenił pracę jaką Teddy Atlas wykonał w ostatnich tygodniach z Timothym Bradleyem (33-1-1, 13 KO), który wczoraj na gali w Las Vegas znokautował Brandona Riosa (33-3-1, 24 KO). Dla Atlasa był to debiut w narożnika mistrza świata WBO wagi półśredniej.

-  Myślę, że Teddy Atlas potrafił wyciągnąć jeszcze rezerwy u tego ukształtowanego przecież pięściarza. Znakomita zmiana kątowego ustawienia w stosunku do przeciwnika, to pierwsza i najbardziej charakterystyczna rzecz, która rzuciła mi się w oczy. Zwiększenie ruchliwości tułowia i doprecyzowanie ciosów na korpus też odegrało ogromną rolę - analizuje czołowy polski pięściarz wagi super średniej, który często występuje w roli komentatora gal bokserskich.

- Jednym słowem zawsze można się jeszcze czegoś nauczyć. Wyczuwam taką sama chemię we współpracy Freddiego Roacha z Miguelem Cotto i to może być coś co przechyli szalę zwycięstwa na stronę raczej stawianego w roli underdoga Portorykańczyka w pojedynku z Saulem Alvarezem - podsumowuje Miszkiń, który w tym roku na zawodowych ringach odniósł trzy wygrane.