Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

I nawet jak zabraknie walk na najwyższym światowym poziomie, to są emocje, które pozwalają zapomnieć o jakości. Ale najczęściej mamy jedno i drugie.

W sobotę w Manchesterze w pojedynku o wakujący pas WBO w wadze lekkiej zmierzą się niepokonani Terry Flanagan i Jose Zepeda. Obaj mają po 26 lat i na tym kończą się podobieństwa. Anglik jest mańkutem i ma mniej nokautów na koncie. Zepeda, Amerykanin z Kalifornii ma we krwi meksykańską krew i bardzo mocno bije z obu rąk. Z 23 wygranych pojedynków aż 20 rozstrzygnął przed czasem. Ostatnio rozbija jednego rywala za drugim, ale tym razem na jego drodze stanie Terry Flanagan, ulubieniec publiczności w Manchesterze, gdzie mieszka.

Zepeda (177 cm) jest praworęczny i cztery centymetry wyższy od Flanagana, ale to nie muszą być wystarczające atuty, by w sobotni wieczór zdobyć mistrzowski tytuł. Ale jednego możemy być pewni: emocje i wysoką jakość widowiska mamy gwarantowaną. Ale będą też na tej gali walki na które spojrzymy bardziej przez pryzmat przeszłości tych, którzy wyjdą do ringu. Aleksander Ustinow i Travis Walker to już nieco przebrzmiałe, niedoszłe gwiazdy wagi ciężkiej. Szczególnie ten drugi. Amerykanin zapowiadał się przed laty znakomicie, ale chyba zabrakło mu charakteru, żeby zostać wielkim mistrzem.

Ostatniej chyba już, naprawdę wielkiej szansy nie wykorzystał trzy lata temu w Newark, w starciu z Tomaszem Adamkiem. Miał Polaka w drugiej rundzie na deskach, wydawało się nawet, że może go znokautować. Komentowaliśmy ten pojedynek z Przemkiem Garczarczykiem w Prudential Center i obaj mieliśmy ciarki na plecach.

Transmisja gali w Manchesterze w sobotę od godz. 20:45 do Polsacie Sport Extra. Od godz. 23:00 galę będzie można zobaczyć na Polsacie Sport.

Pełny tekst Janusza Pindery na Polsatsport.pl >>