Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Oscar de La Hoya, jego Golden Boy Promotions, a także Bernard Hopkins złożyli pozew w Sądzie Federalnym stanu Kalifornia przeciwko Alowi Haymonowi i sygnowanym przez niego firmom za "monopolizowanie rynku pięściarskiego i nielegalne niszczenie konkurencji". Pozew złożono także przeciwko finansującemu poczynania Ala Haymona funduszowi inwestycyjnemu Waddell & Reed.

Co to oznacza dla amerykańskiego boksu, dla samych pięściarzy? Na razie nic. "Facet płaci nam znakomite pieniądze, daje nam szanse jakich nie daje żaden inny promotor, traktuje nas z respektem, a ten go skarży. Spierd…" - to jeden z wielu pisze były mistrz świata IBF, Ishe Smith. Resztę poznamy w sądzie.

Pozew zarzuca Alowi Haymonowi, że działa jednocześnie jako manager i promotor, co jest niezgodne z podpisanym w 2000 roku przez ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona "Muhammad Ali Act" (Ali Act”. W skrócie: Ali Act wyklucza i czyni nielegalnym jakiekolwiek bezpośrednie lub pośrednie, finansowe powiązania pomiędzy managerem i promotorem pięściarza. Pozew Golden Boy Promotions oraz Bernarda Hopkinsa zarzuca także złamanie przez pozwanych "Sherman Anti-Trust Act" czyli prawa antymonopolowego. Według pozwu, Al Haymon skupia wokół siebie "Championship-Caliber Boxers" (pięściarzy światowego formatu) płacąc im olbrzymie pieniądze, ale tylko jeśli podpiszą z nim kontrakt. Zdaniem pozywających "wyklucza to z biznesu prawdziwych promotorów oraz ogranicza możliwość walk dla tych pięściarzy, którzy nie podpisali z Haymonem kontraktu". Golden Boy Promotions oceniło swoje straty na "przynajmniej 300 milionów dolarów".

Golden Boy Promotions stara się o natychmiastowe wstrzymanie działalności przedsięwzięć sygnowanych nazwiskiem Ala Haymona czyli przede wszystkim serii Premier Boxing Champions. Decyzję sądową w tej sprawie powinniśmy poznać szybko - równie szybko, jak zobaczyć kontrę adwokatów "Rasputina boksu" - bo tak nazywany jest w pozwie De La Hoyi i Hopkinsa Al Haymon. Ich pierwszym działaniem będzie wniesienie wniosku o odrzucenie pozwu z powodu braku dowodów na jego zasadność. Pięściarze już wyrazili swoje opinie. "Facet płaci nam znakomite pieniądze, daje szanse, jakich nie daje żaden inny manager, traktuje nas z respektem, a ten go skarży. Spier…." - napisał na twitterze Ishe Smith. To tylko jeden z wielu głosów.

"Golden Boy twierdzi, że pozew ma pomóc sportowi jako całości, ale ci pięściarze, którzy doskonale u niego zarabiają czy stacje telewizyjne, które mają zaplanowane daty gal, niekonieczne się z taką strategią zgodzą" - pisze prawnik Joe Roche. Trudno też będzie Golden Boy Promotions twierdzić, że jest tłamszona przez konkurencję - za kilkadziesiąt godzin, promowana przez GBP gala z Canelo Alvarezem i Jamesem Kirklandem w roli głównej, będzie pokazywana przez potężne HBO.