Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Siergiej Kowaliow (24-0-1, 22 KO), mistrz świata WBO w wadze półciężkiej, dzieli się przewidywaniami przed starciem Adonis Stevenson (23-1, 20 KO) - Andrzej Fonfara (25-2, 15 KO), którego stawką będzie pas federacji WBC w tej samej kategorii. Rosjanin nie darzy Kanadyjczyka szczególnym uznaniem...

Przemysław Osiak: Polscy kibice powinni mieć duże oczekiwania, czy do walki Fonfary ze Stevensonem radziłby im pan podejść z dystansem?
Siergiej Kowaliow: Wszystko jest możliwe. Wiele będzie zależało od tego, z jakim nastawieniem Andrzej przystąpi do tego pojedynku. Jeśli nie przytłoczy go myśl, że ma się bić z mistrzem świata, to jego zwycięstwo może okazać się zupełnie realne. Wbrew pozorom, Stevenson jest prostym pięściarzem i w rywalizacji z nim nie dostrzegałbym szczególnej trudności. Jego największym atutem jest mocne uderzenie. Obierając właściwą strategię, można go pokonać.

- A więc nie taki diabeł straszny, jak go malują?
Rzecz jasna jest niebezpieczny, ale jego najgroźniejszą bronią jest potężny cios. Nic więcej.

- Jak powinien walczyć?
Jedyna rada - uderzać jak najmocniej, z pasją, sprawiając Stevensonowi ból. Gdybym wyszedł z nim na ring, właśnie tak bym się zachowywał. Chciałbym się znaleźć na miejscu Fonfary i zrobić wszystko po swojemu.

- Wnioskuję, że jest pan bardzo zawiedziony, iż unifikacyjne starcie ze Stevensonem o pasy WBC i WBO przeszło panu koło nosa?
Stevenson przede mną uciekł. Przestraszył się i wybrał bezpieczniejszą ścieżkę - walkę z Fonfarą, a następnie być może z mistrzem IBF i WBA Bernardem Hopkinsem. Byliśmy już dogadani - starcie Kowaliow - Stevenson w sierpniu miała pokazać telewizja HBO, jednak Adonis stchórzył i odszedł do stacji Showtime. To właśnie HBO wyniosła go na światowy poziom, a on po prostu splunął na ten kontrakt. W pewnym sensie nawet go rozumiem, bo sytuacja stała się dla niego bardziej komfortowa, być może również lepsza pod względem finansowym. No i będzie mógł walczyć o trzy pasy, nie o dwa

- Nazywając go "kupą g..." w wywiadzie dla HBO nie posunął się pan za daleko?
Nie, bo to określenie do niego pasuje. Nie dotrzymał słowa danego mnie i HBO. Zignorował umowę, poszedł w swoją stronę. Cóż, może okaże się, że to jednak ja wyjdę na wszystkim lepiej?

Pełna wersja rozmowy w "Przeglądzie Sportowym" >>