Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

George Groves (19-1, 15 KO) podczas gali w Manchesterze zanotował swą pierwszą porażkę w karierze. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, iż „Święty” nie walczył jedynie z Carlem Frochem (32-2, 23 KO), ale i z sędziującym Howardem Johnem Fosterem, który podjął jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji o przerwaniu pojedynku w ciągu ostatnich lat.

{dailymotion}x17jz2z_2013-11-23-carl-froch-vs-george-groves_sport{/dailymotion}

Wbrew oczekiwaniom fachowców, stroną dominującą od początku pojedynku był 25-letni pretendent, który już w pierwszej odsłonie rzucił mistrzem IBF na deski. Czempion – chwiejąc się na nogach – zdołał jednak dotrwać do końca rundy. Groves, choć wyprowadzał mniej ciosów, był stroną zdecydowanie bardziej skuteczną. Uderzenia „Kobry” w dużej mierze chybiały celu, bądź lądowały na gardzie rywala.

W obliczu bezradności, Froch zaczął coraz częściej faulować: kilkakrotnie uderzał po komendzie „stop” (czego sędzia zdawał się nie widzieć), ponadto odepchnął również rywala po końcu rundy. Dominacja Grovesa uwidoczniła się w szóstej rundzie, kiedy to kolejne potężne ciosy lądowały na głowie „Kobry”, który – trzeba przyznać – dysponuje jedną z twardszych szczęk w swej kategorii wagowej.

W dziewiątej rundzie spotkanie przerodziło się w prawdziwą batalię. Frochowi udało się zranić Grovesa, choć ten nie wydawał się być niezdolnym do dalszego prowadzenia walki. „Święty” nie tylko klinczował, ale i odpowiadał ciosami.

Sędzia zdecydował się podjąć jednak absurdalną decyzję o przerwaniu walki, po której „znokautowany” Groves zaczął szaleć ze złości po ringu. Publiczność wygwizdała werdykt, a 25-letni pretendent został nagrodzony gromkimi brawami.