Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Sylwek tuż tuż. Jako, że dziś mam wolne i w zasadzie większość przygotowań związanych z dzisiejszą imprezą mam za sobą, siedzę i dumam. Dumam, jak mogłaby wyglądać idealna impreza sylwestrowa kibica boksu. Stawiam sobie tylko dwa założenia. Pierwsze, fan pięściarstwa jest pełnoletni. Drugie, jest singlem.

Jestem zwolennikiem domówek. Zakładam, że nie jestem w tym odosobniony. Impreza sylwestrowa odbyć by się musiała więc w jednym z trzech domostw. Sebastiana Sylvestra, Sylvestra Stallone lub Evandera Holyfielda. Każdy mocno związany z boksem, choć każdy w inny sposób. Z racji wielkości najlepiej jednak nadawałby się dom „Holy’ego” . Załóżmy więc, że to właśnie tam odbyłaby się domówka.

Muzyka, która porwałaby wszystkich do tanecznych pląsów, to składanka najlepszych utworów wykorzystanych podczas wejść do ringu. Byłoby w czym wybierać, bowiem ilu pięściarzy, tyle kawałków zagrzewających do walki. Dla leniwych w jednym z pokojów projekcja najlepszych pojedynków mijającego roku.

Jako, że większość kibiców szermierki na pięści to faceci, wypadałoby również zadbać o towarzystwo pań. Nie ma w tym przypadku lepszej opcji, niż zabawa u boku Ring Card Girls. Część imprezowiczów bawiłaby się z nimi przy rytmach muzyki, część na wygodnej kanapie oglądałaby walki, które potem w tym że damskim towarzystwie można by skrupulatnie przeanalizować.

Do jedzenia i picia, to co zwykle przy takich okazjach się serwuje. Różnica polegałaby na tym, że całość podawana byłaby gościom również przez wspomniane Ring Card Girls, przyodziane w tradycyjne stroje ludowe, przez niektórych nie wiedzieć czemu nazywane „bikini”.

Nikt by się chyba nie obraził jeśli na Sylwku znaleźliby się także czołowi pięściarze na naszym globie. Jednak tylko tacy którzy lubią się bawić lub dużo gadać. Nie mogłoby więc zabraknąć Floyda Mayweathera Jr, Ricardo Mayorgi, Jamesa Toneya, Ricky Hattona, Joe Calzaghe, Prince’a Naseema Hameda, Davida Haye, czy Mike’a Tysona. Pewnie znalazłoby się jeszcze kilka nazwisk, ale „na szybko” tylko te przychodzą mi na myśl.

O północy szampan i fajerwerki. Najlepiej takie, które swoją mocą przypominałyby siłę największych puncherów zawodowego boksu, Vitalija Kliczki, „Żelaznego Mike’a”, Lennoxa Lewisa, Georga Foremana, Joe Louisa, czy Jacka Dempseya.

Na koniec imprezy towarzystwo rozchodzi się do swoich domostw, tudzież wraz z wybraną Ring Card Girls udaje się do jednego z wielu pokoi domu Holyfielda, by w spokojnej atmosferze porozmawiać o technicznych aspektach szermierki na pięści.

Czyż nie byłoby miło?