Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Niestety jakość sędziowania podczas trwającego w Londynie bokserskiego turnieju olimpijskiego, delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. Dziś - szczególnie w pojedynkach ćwierćfinałowych kategorii ciężkiej (do 91 kg) - sędziowie po raz kolejny zadziwili obserwatorów.

Zaczęło się od pojedynku pomiędzy Oleksandrem Usykiem (UKR) a Arturem Beterbijewem (RUS). Po pierwszej wyrównanej rundzie (3:3), w drugiej do głosu doszedł Rosjanin, który dzięki swojemu ofensywnemu stylowi walki zyskał sobie przewagę nad słabo dysponowanym rywalem. Po jednym z ciosów na korpus Ukrainiec był nawet liczony. Co ciekawe sędzia najpierw wyliczył Usyka, a następnie ukarał Beterbijewa ostrzeżeniem... za ten sam cios, który spowodował nokdaun - Beterbijew za jedną i tę samą akcję otrzymał zatem najpierw jeden punkt (premia za nokdaun) a następnie stracił dwa (kara za faul). Choć w trzeciej rundzie Beterbijew znów był lepszy od swojego rywala, zdaniem sędziów przegrał pojedynek w stosunku 13-17. Warto wspomnieć, że wcześniej Beterbijew odniósł w 1/8 finału bardzo wątpliwe zwycięstwo nad Amerykaninem Hunterem...

Nie lepiej sytuacja wyglądała w starciu Teymura Mammedova (AZE) z Siergiejem Karniewiczem (BLR). Azer w pierwszej rundzie wyrobił sobie dosyć sporą przewagę punktową (9-4). Jednak dalsza faza pojedynku należała już zdecydowanie do Karniewicza, który sukcesywnie odrabiał straty. Mammadov otrzymał dwa ostrzeżenia za przytrzymywanie rywala. Choć wydawało się, że bonus w postaci 4pkt za faule spokojnie wystarczy Białorusinowi do odniesienia zasłużonego zwycięstwa, stało się inaczej. Po trzech rundach ogłoszono wynik remisowy 17-17, a po podliczeniu "małych punktów" okazało się, że do fazy półfinałowej awansuje szczęśliwie Azer. Publiczność zgromadzona w Excel Arenie zdecydowanie wygwizdała decyzję sędziów.

W ostatnim ćwierćfinale kategorii do 91kg, broniący tytułu wicemistrza olimpijskiego Clemente Russo pokonał 12-10 Kubańczyka Jose Lardueta Gomeza. Walka do drugiej rundy miała wyrównany przebieg, jednak zdaniem sędziów dwupunktową przewagę wypracował sobie Russo. Znany z ringowego cwaniactwa Włoch, wiedząc że prowadzi, zdecydował się w trzecim starciu przede wszystkim utrzymywać dzielącą go od rywala różnicę punktową i za wszelką cenę unikać walki. Pojedynek zamienił się w zapasy, których inicjatorem był przede wszystkim Russo. Biorąc po uwagę, że podczas tych igrzysk sędziowie dosyć chętnie udzielają ostrzeżeń za nieprzepisowe przytrzymywanie rywala, wydawało się, że i w tym przypadku na przynajmniej jedno takie upomnienie zasługiwał Włoch. Po ogłoszeniu końcowego werdyktu publiczność po raz kolejny wyraziła swoje niezadowolenie, wygwizdując włoskiego mistrza.